poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Panamá City - Stara Panama i Stare Miasto


Po kilku godzinach podróży z Kolumbii ląduję na lotnisku w Panamie. Z klimatyzowanego brzucha samolotu zostaję wypluta na rozgrzaną patelnię lotniska. Moja torba, brutalnie potraktowana przez służby lotniskowe, ledwie wlecze się za mną na jedynym pozostałym przy życiu kółku. „Kłody rzucane pod nogi” mają postać tymczasowych platform, schodków i wydeptanych ścieżek rozkopanej, remontowanej drogi przed lotniskiem. Czuję się jak półtora nieszczęścia, wyglądam pewnie jeszcze gorzej. Nawet nie mam sił na marzenia – te o zimnym napoju, prysznicu, wygodnym (no, bez przesady!) łóżku taniego hostelu…

Lobby taksówkarzy „załatwiło sobie”, że w porcie lotniczym nie można kupić małego plastikowego prostokąta – biletu sieci metrobusów, które łączą lotnisko z centrum. Ale przekora to moja druga natura. Nie wezmę taksówki, wbrew wszystkiemu dojadę do centrum metrobusem!

Pytam jednego z oczekujących na przystanku mężczyzn, czy ten autobus, który właśnie podjeżdża, zawiezie mnie na plac 5 Maja. Mam zamiar „układać” się z którymś z pasażerów co do odpłatnego skorzystania z jego karty, ale zanim zdążyłam otworzyć usta, jakiś człowiek chwyta moją okaleczoną torbę, wrzuca ją do autobusu, przykłada swoją kartę do czytnika, co powoduje uruchomienie bramki wpuszczającą pasażerów do wnętrza, i czym prędzej wysiada. Autobus rusza, a ja nawet nie zdążyłam powiedzieć muchas gracias, nie mówiąc już o zwrocie dwudziestu pięciu centów. 

 
Moja wdzięczność dla anonimowego Panamczyka, który poświęcił jeden przejazd, aby nieznana mu gringa zmaltretowana podróżą dostała się do centrum Panamá City, nie ma granic.
 




Okolicom placu 5 Maja daleko do reprezentacyjności, jakiej należałoby się spodziewać po głównym placu najważniejszej chyba – za sprawą strategicznego położenia i znaczenia Kanału Panamskiego – metropolii Ameryki Środkowej. Daleko do reprezentacyjności, bo właśnie tutaj usytuowano przystanki chyba wszystkich kursujących po Panamie autobusów miejskich.

Z trudem znajduję kawałek wolnej przestrzeni, aby stanąć i wyjąć notatki z adresami tanich hoteli, których podobno kilka w pobliżu placu 5 Maja się znajduje, kiedy mój wzrok pada na górujący nad placem hotel Stanford. Wygląda dobrze, może nawet „za dobrze” jak na niskobudżetowego podróżnika. Dobry wygląd, to i „dobra” cena.

A, co mi tam. Zapytam.

Wchodzę, pytam. Cena rzeczywiście trochę za wysoka jak na moje możliwości, ale… może by zapytać o jakąś promocję.
Mają, dla emerytów! Nie wierzę własnym uszom.

Ależ oczywiście, jestem emerytką! Zniżka jest całkiem spora. Dziesięć dolarów za jedną noc! Bez konieczności udokumentowania statusu emeryta dostaję klucz i chwilę potem jestem w pokoju jednego z najlepszych hoteli, w jakich zdarzyło mi się zatrzymać w trakcie moich podróży.

(…)

Panamá City to jedyne miasto, jakie znam, które ma dwa Stare Miasta. Panamá la Vieja/Panamá Viejo oraz Casco Viejo (znane także jako Casco Antiguo lub San Felipe). Obydwa wpisane na listę UNESCO. 

 15 sierpnia 1519 roku Hiszpanie założyli osadę w miejscu, w którym stoję. Przez sto pięćdziesiąt lat była metropolią, w której krzyżowały się szlaki handlowe Nowego Świata. Katedra, kilka kościołów, tysiące kolonialnych domów, setki magazynów z towarami z całego świata. W 1671 roku pirat Morgan splądrował miasto. Pozostały ruiny – Panamá Viejo (Stara Panama). Pozostali przy życiu mieszkańcy nie odbudowali swojego grodu. Postanowili osiedlić się na odległym o osiem kilometrów skalistym cypelku. Dzisiaj to miejsce, ta dzielnica, nosi nazwę Casco Viejo (Stare Miasto).

Spacerując ulicami Casco Viejo, mam wrażenie, że jestem na jednym wielkim placu budowy. Ilość budynków już odnowionych ginie wśród tych zrujnowanych, tych otoczonych przez budowlańców parkanami, za którymi trwa proces doprowadzania domów, pałaców i kościołów do dawnej świetności.













 

Niektóre z budowli, odpowiednio zabezpieczone, już na zawsze pozostaną ruiną. Świadkiem historii. Jak chociażby klasztor i kościół dominikanów z unikalnym płaskim łukiem. Ten właśnie płaski łuk był jednym z argumentów na stabilność gruntu przy podejmowaniu decyzji o budowie Kanału Panamskiego właśnie w tym miejscu. Ale i on nie przetrwał próby czasu. Zawalił się w 2002 roku. Ten, na który patrzę, to łuk już odbudowany.

Zresztą to, co jest remontowane, to i tak w większości są budowle powstałe w wyniku przebudowy budynków pierwotnych. Jedynie kościół La Merced zachował oryginalną fasadę z 1680 roku. Zarówno w tym, jak i w dwóch innych kościołach Casco Viejo spotykam wizerunek św. Jadwigi Śląskiej. Wszystkie otoczone miniaturowymi domami – to luźne nawiązanie do jej atrybutu, makiety kościoła, jaki trzyma w ręku, i wyraz uznania jej za patronkę domowego ogniska.


Cypel otoczony był murami. Ich fragment można oglądać na południowym krańcu półwyspu, w pobliżu Placu Francuskiego. Nazwa placu i stojący w jego centrum pomnik upamiętniają ponad dwadzieścia pięć tysięcy robotników, którzy ponieśli śmierć w trakcie budowy kanału. 

 














Zobacz też:


Most z czasów Panamá Viejo
Uczeni nie są zgodni czy to kamień milowy czy naczynie ceremonialne












Odnowiony już dom - Casco Viejo.
I jeszcze jeden - po renowacji

















Katedra
Kościół La Merced
Kościół i klasztor jezuitów
Kościół i klasztor jezuitów















Pomnik Boliwara; w głębi kościół pw. św Franciszka
Pałac Boliwara. Kiedyś klasztor franciszkanów,obecnie, po licznych odbudowach i przebudowach, Ministerstwo Spraw Zagranicznych

4 komentarze:

  1. Świetne opowiadanie, specjalnie teraz gdy w Panamie beda za 4 lata ŚDM . Przesylam pozdrowienia.
    Ps prosze napisac wiecej o tym kraju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emerytkawpodrozy2 sierpnia 2016 09:12

      Napiszę, napiszę... Za kilka dni. Na razie zapraszam do przeczytania dwóch wcześniejszych postów - linki na końcu tego wpisu. Pozdrawiam...

      Usuń
  2. Świetna podróż. Ta i poprzednie. Ja w tym roku byłam w Grecji ale znów mnie ciągnie gdzieś dalej. Chcę do Azji albo do Ameryki Południowej. Może się uda w przyszłym roku. Tylko nie mogę na tak długo, urlop.
    Pozdrawiam i życzę wielu długich podróży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emerytkawpodrozy10 sierpnia 2016 21:39

      A ja z ciekawością oglądałam Pani zdjęcia z Grecji przypominając sobie stare dobre czasy… I też bym chciała powtórzyć.
      Życzę zrealizowania planów. Pozdrawiam…

      Usuń