czwartek, 14 grudnia 2017

Kong Lin – Las Konfucjański. Qufu, Chiny


Z centrum Qufu do Lasu Konfucjańskiego wiedzie dwukilometrowa arteria z alejką dla pieszych pośrodku. W połowie drogi mijam ozdobioną rzeźbionymi smokami i feniksami Bramę Wiecznej Wiosny z 1594 roku. Kolejna brama, Brama do Lasu, wyznaczała koniec traktu, którym przybysze mogli jechać na koniu. W tym miejscu musieli z konia zsiąść i uzyskać pozwolenie na wejście na cmentarz. Przybywający tutaj dzisiaj specjalnych pozwoleń nie potrzebują, wystarczy, że kupią bilet wstępu, a ja bardzo się cieszę, że po raz kolejny sięgam po paszport (seniorzy nie płacą za bilet wstępu), a nie po portmonetkę. 

 














Przez solidną bramę w równie solidnych murach wkraczam na teren Kong Lin, Lasu Konfucjańskiego, największego w Chinach parku stworzonego przez człowieka i najlepiej zachowanego cmentarza rodzinnego. Tutaj złożono doczesne szczątki jednego z największych myślicieli wszech czasów. Las zajmuje powierzchnię 200 hektarów, otacza go mur o długości 10 kilometrów. Mówi się, że każdy z uczniów Konfucjusza zasadził tutaj jedno drzewko pochodzące z miejsca, w którym się urodził. 

Zbliżam się do grobu Konfucjusza. Najpierw Si Hall, niewielka świątynia, w której przebierano się w uroczyste szaty przed rozpoczęciem ceremonii odbywanych na cmentarzu, czy to ku czci Konfucjusza, czy jego potomków. Teraz szeroka aleja, po obu stronach dorodne drzewa, między nimi pary kamiennych gryfów, panter i nadnaturalnej wielkości strażników – niczym na drogach do cesarskich mauzoleów. Jest to potwierdzenie szacunku, jakim Konfucjusza darzyli i darzą potomni. Mała przeszkoda – folie budowlańców przesłaniają remontowany pawilon. Ścieżka wiedzie dokoła – kolejny pawilon. Tutaj przygotowywano ofiary, ołtarze, trociczki, a i przemowy, które miały być w czasie uroczystości wygłaszane. Współcześnie, w roku 1950, generalissimus Zhu De prowadził tutaj spotkania militarne. 















Grób Konfucjusza to niewielki kopiec porośnięty trawą. Przed nim jedna starsza stela i druga dużo nowsza, z okresu dynastii Ming. Kamienny trójnóg do palenia kadzideł. Wiązanki kwiatów. Sporo osób skupionych, może modlących się.


W najbliższym otoczeniu grobu Konfucjusza jeszcze kilka obiektów zwraca uwagę. Czerwony, drewniany pawilon upamiętnia wizytę Qianlonga u grobu Konfucjusza w 1748 roku, chociaż nie była to jedyna pielgrzymka tego cesarza do grobu filozofa. Pod dachem niewielkiej kapliczki widać kikut starego drzewa. To resztka drzewka pistacjowego, zasadzonego zgodnie z legendą przez ucznia Konfucjusza, Zigonga. Drzewo zostało trafione piorunem w XVII wieku, kamienna tablica upamiętniająca ten fakt została ufundowana przez cesarza Kangxi w 1712 roku. 

 













Kamienne posągi ustawiono również przed grobem Kong Ji (lata 483–402 p.n.e.), prawnuka Konfucjusza, uważanego za najważniejszego spadkobiercę jego myśli i nauk, oraz przed grobem Kong Renyu (lata 912–956), potomka Konfucjusza w 43. pokoleniu. Kong Renyu uważany jest za sprawcę odrodzenia myśli protoplasty rodu.















Zagłębiam się w odległe krańce cmentarza. Niektóre stele wykończone są bogato rzeźbionymi ornamentami, inne to prosty kamień z kilkoma znakami chińskiej kaligrafii. Nie wszystkie groby są zadbane. Niektóre stele są poprzewracane, inne ledwo widoczne spod bujnej roślinności. Sporo kurhanów jest bez ozdobnych stel, bez napisu wspominającego imię zmarłego. I sporo miejsca dla kolejnych zmarłych z rodu Kong. Wszak, według ostatnich szacunków, żyje obecnie na świecie około dwóch milionów potomków Konfucjusza. 

 






 



















Grób Konfucjusza

2 komentarze:

  1. Wow, wspaniałe miejsca! Rewelacyjne zdjęcia, zazdroszczę i życzę wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo,rzeczywiście miejsce niezwykłe. Pozdrawiam...

      Usuń