poniedziałek, 17 września 2018

Czy już na dobre wróciłam? eBook „Emerytka w Ameryce Południowej”



Po powrocie z mojej ostatniej podróży po Ameryce Południowej, opowiedziałam o niej na blogu. Tak w telegraficznym skrócie. Ten wpis z początku czerwca (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2018/06/od-atlantyku-po-pacyfik-od-amazonki-do_3.html) zakończyłam słowami:

„Patrzę na mapy, foldery, przewodniki, karty z aparatu fotograficznego, leżące obok na biurku. Trzeba to wszystko przeglądnąć, posortować, zdjęcia skopiować do komputera. Zrobię to już sukcesywnie, w miarę jak będzie powstawała eEmerytka w podróży do Ameryki Południowej. To takie przedłużenie podróży, może nawet powtórna wyprawa… To lubię.”

Kontynuowałam zatem moją podróż przywołując wspomnienia wędrówek po ulicach małych i większych miast, włóczenia się szlakami parków narodowych, brzegami mórz i pustynnymi ścieżkami a nawet różnych doświadczeń w pokonywaniu kilometrów dróg różnymi środkami lokomocji i w różnych warunkach. Wracałam myślami do historii miejsc, w których byłam, znaczonej cudami natury, ruinami, kolekcjami muzealnymi i pomnikami ale i kultywowanymi przez współczesnych zwyczajami. 
I przenosiłam te wspomnienia na papier… przepraszam do wirtualnego rękopisu tworząc kolejnego eBooka.  

Jego spis treści (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/p/e-booki.html)  to obraz trasy tej podróży, która zaczęła się – podobnie jak inne moje wyprawy – kilkadziesiąt lat temu.

A zaczęło się tak, jak opisałam we wstępie do eEmerytki w Ameryce Południowej:

Wstęp

Kiedy pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku w moim rodzinnym domu pojawił się telewizor, jednym z pierwszych programów jaki wtedy obejrzałam był reportaż o Brasílii. O nowej, mającej wtedy zaledwie kilka lat, stolicy Brazylii, której oficjalna inauguracja odbyła się 21 kwietnia 1960 roku.
Na środku niczego, na półpustynnym i słabo zaludnionym terenie, na miejscu, do którego nie prowadziły żadne drogi, powstało wielotysięczne miasto! Może wcześniej była o tym mowa na geografii – jeżeli tak, to chyba wtedy nie uważałam na lekcji, bo to, co usłyszałam i zobaczyłam, było dla mnie całkowitą nowością.
Przyzwyczajona do wielowiekowej historii europejskich miast – lub co najmniej kilkudziesięcioletniej, jak znanej mi Stalowej Woli – byłam oszołomiona tym, co zobaczyłam. Na wyobraźnię działał nie tylko wiek miasta, lecz także jego architektura.
Kiedyś TAM pojadę!
Skoro zatem teraz, po zakończeniu aktywności zawodowej, kolejno odwiedzam miejsca, które zafascynowały mnie w przeszłości, wypadałoby dojechać i do brazylijskiej stolicy. I znów, podobnie jak przy planowaniu poprzednich podróży, zaczynam myśleć, co jeszcze – skoro już lecę na inny kontynent – mogę przy okazji zobaczyć. Lista robi się coraz dłuższa…
Moja wyprawa do siedmiu krajów Ameryki Południowej będzie trwała cztery miesiące.


eKsiążka Emerytka w Podróży. Urugwaj – Paragwaj – Argentyna – Chile – Boliwia – Peru – Brazylia jest już dostępna w księgarniach internetowych:







 

4 komentarze: