piątek, 12 października 2018

Valle de la Luna. La Paz, Boliwia



W Wielką Sobotę jadę na peryferia La Paz, dziesięć kilometrów od centrum, aby zobaczyć, jak to jest na księżycu. Ma mi to zapewnić wizyta w Księżycowej Dolinie. Skoro nie byłam w tej na Atakamie…



Valle de la Luna to zbocze tego samego kanionu, w którym leży La Paz, ale tutaj rzeźbiarz zwany erozją puścił wodze wyobraźni. Wyglądające jak stalagmity twory sterczą z podłoża. Wchodzę w skalny labirynt, patrzę na nie z jednej strony i z drugiej, i nawet z góry – ścieżki zostały tak poprowadzone, aby zapewnić mnogość doznań wzrokowych. Wyłapuję różnice kolorów – to efekt różnego składu chemicznego skał, różnej zawartości minerałów. Znajduję podobieństwa do znanych z życia kształtów. Nie tylko ja, niektóre ze skał zostały nazwane: „Dobry dziadek”, „Wzgórze żółwia”, „Kapelusz damy”. A najpiękniejszy widok jest z „Diabelskiego punktu widokowego”. Po hiszpańsku lepiej to jednak brzmi: Mirador del Diablo.



I jeszcze kaktusy. Rosną wszędzie. W dole, u podstawy sterczyn i na ich szczytach. Na pionowych ścianach i na ścieżkach. Z pędami kolumnowymi i kulistymi, pojedynczymi i rozgałęzionymi, z cierniami sterczącymi solo i ułożonymi w kępkę, i bez cierni, za to pokryte delikatnymi kłaczkami. Niektóre kwitną. Moje serce podbijają te z pędami płożącymi się – przypominają gniazdo wijących się węży. Tylko te kolce…
Czy na księżycu rosną kaktusy?
Chyba nie, ale żaden ogród botaniczny nie powstydziły się takiej kolekcji. 


Fantastyczne skalne kształty można oglądać nie tylko na terenie zamkniętym siatką – wiadomo, jak się ma takie miejsc, to trzeba na nim zarobić! Po opuszczeniu parku Księżycowa Dolina idę jeszcze kilka kilometrów szosą, napawając wzrok widokami tworzonymi przez wieki. W końcu skręcam na „Szlak Orła” i ścieżką na wysokim brzegu rzeki docieram do przystanku autobusowego. Godzinę później jestem w centrum miasta.

To było wspaniałe zakończenie mojego spotkania z La Paz.

 











 















6 komentarzy:

  1. Super miejsce. Skąd czerpiesz informacje dotyczące poruszania się po okolicy jak np. w tym poście że "Szlak Orła" doprowadzi cię do przystanku? Informacje od miejscowych, mapy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście miejsce fantastyczne. O „Szlaku Orła” dowiedziałam się z mapki wziętej z informacji turystycznej. Teraz na nią patrzę – jest bardzo schematyczne, i tak na pewno to nie wynika z niej, gdzie szlak się kończy i czy ma połączenie z miastem. Ale w czasie tej ostatniej podróży korzystałam z aplikacji „maps.me”, i to ona mi podpowiedziała, gdzie ostatecznie skręcić, żeby dojść do głównej drogi.
      Aplikacja jest doskonała, i nie tylko w tym miejscu mi pomagała.

      Usuń
  2. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Przede wszystkim to super miejsce było. Również pozdrawiam.

      Usuń