niedziela, 31 lipca 2022

Jak zagospodarować utworzone przez lawę tunele – Lanzarote i César Manrique. Wyspy Kanaryjskie


Jednymi z najczęściej odwiedzanych miejsc na Lanzarote są Cueva de los Verdes i Los Jameos del Agua. Nie byłoby tych atrakcji, gdyby nie  Tunel Atlantydy (Tunnel de la Atlantida).
 

Tunel powstał jakieś 20.000 lat temu jako efekt wybuch wulkanu La Corona, w północnej części wyspy, odległego o siedem kilometrów od wschodniego wybrzeża. Górna warstwa wylewającej się z krateru lawy zastygała, pod tworzącą się skorupą nadal kotłowały się zanurzone w płynnej magmie głazy, zatrzymywały się, pędziły dalej popychane przez żywioł tworząc nisze, przejścia, tunele. Wieki później ludzie wykorzystywali je jako schronienie przed piratami i handlarzami niewolników. W części jaskiń aż do XIX wieku mieszkała rodzina Verdes (Zieloni), stąd nazwa:  Cueva de los Verdes. Do zwiedzania udostępniony jest około półtorakilometrowy odcinek zakończony niewielką sala koncertową. 
 


Jedną z największych atrakcji jaskini jest lustrzane jezioro. Nie słyszałam początku wypowiedzi przewodniczki i byłam pewna, kiedy z pewnym opóźnieniem podeszłam do grupy, że stoję nad głęboką rozpadliną mieniącą się – za sprawą sztucznego oświetlenia – kolorami żółci i beżu. Dopiero eksperyment z rzuceniem kamienia uświadomił mi, że stoję nad brzegiem jeziora o idealnie gładkiej powierzchni a „głęboka rozpadlina” jest lustrzanym odbiciem w wodzie sklepienia jaskini (podobne zjawisko widziałam wcześniej w kopalni soli w Zipaquirá, w Kolumbii).  
 

W dalszej części tunelu, już gdzieś w pobliżu, a właściwie w głębi masywu góry La Corona, znajduje się stacja sejsmologiczna. Tam mają dostęp tylko wtajemniczeni.

 




 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Dwa kilometry w przeciwnym kierunku, tuż nad brzegiem oceanu tunel rozszerza się tworząc kilka grot. Jedna, zakryta lawowym sklepieniem została przekształconą w salę koncertową/audytorium. W części, w której tunel jest częściowo odsłonięty, znajduje się niewielkie słone jezioro połączone z morzem. Jego osobliwością są niewielkie kraby-albinosy – zwykle żyją na głębokości większej niż kilometr i nie wiadomo, dlaczego upodobały sobie skały tuż pod powierzchnią jeziora.  Dlatego też symbolem tego miejsca nazwanego Los Jameos del Agua jest krab zaprojektowany, podobnie jak cały kompleks, przez Césara Manrique.  


 
Ten „kompleks” to restauracje, bary, sztuczne jeziorko/basen, galeria sztuki (w czasie mojego pobytu nieczynne) i wspomniane wyżej audytorium.
 

 
Pamiętając o udziale Césara Manrique w zagospodarowaniu wulkanicznej spuścizny, nie można nie wspomnieć o wkładzie w to dzieło innego z artystów. Jesús Rafael Soto (1923–2005) był wenezuelskim malarzem i rzeźbiarzem, przedstawicielem sztuki kinetycznej i op-artu. Był też specjalistą od systemów oświetleniowych. Przybył na Lanzarote w wieku dwudziestu lat, założył firmę oświetleniową i realizował kolejne projekty zlecone przez władze wyspy. I to on podobno miał wpływ na powrót Manrique z Nowego Jorku na Lanzarote. A ściślej mówiąc zasugerował władzom, aby przekonały Manrique do powrotu na rodzinną ziemię.
W 1965 roku Soto został dyrektorem technicznym i artystycznym Cueva de los Verdes i Jameos del Agua a współpraca tych artystów nie ograniczyła się tylko do tych dwóch miejsc.

 

Dla mnie wizyta tutaj to też możliwość porównania tego wnętrza w głębi i nie tylko w głębi ziemi z tunelem, którym wędrowałam w innej części globu – na wyspie Czedżu w Korei Południowej: http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2017/11/swiat-przybywa-na-czedzu-czedzu.html


















 







poniedziałek, 25 lipca 2022

Park Haga. Sztokholm, Szwecja


Król szwedzki Gustaw III (1746-1792; król od 1771) znany był jako protektor sztuk pięknych, architektury, literatury i nauki. Nic zatem dziwnego, że w którymś momencie życia, jeszcze nie będąc królem, zapragnął „zbudować letni pałac wspanialszy niż Szwecja kiedykolwiek widziała”. Posiadał prywatne grunty w Hadze, na północnych peryferiach Sztokholmu. W 1785 roku nabył ziemie w sąsiedniej wiosce z zamiarem przekształcenia całego terenu w park angielski, dodając nowe budynki i pawilony. 
 
 
 
Wykształcony poza granicami Szwecji architekt Frederic Magnus Piper (1746–1824) został zaangażowany przez Gustawa III do realizacji jego zamierzeń. Przedstawiony przez Pipera w 1781 roku projekt obejmował wszystkie elementy typowe dla takich założeń: otwarte przestrzenie będące łagodnie ukształtowanymi trawnikami, grupy drzew, kanały, wyspy, kręte ścieżki oferujące wciąż nowe, czasem zaskakujące widoki, proste alejki łączące istniejące budyni z nowo zaprojektowanymi pawilonami.
 
Niestety, tylko część tego projektu została zrealizowana. Gustaw III zmarł 29 marca 1792 roku w wyniku ran odniesionych w zamachu na jego życie. Zamach został przeprowadzony przez oficerów w operze sztokholmskiej 16 marca 1792 roku, podczas balu maskowego. To właśnie zdarzenie stało się tematem opery "Bal maskowy" Giuseppe Verdiego (na podstawie libretta Antoniego Somma).

 
Głównego pałacu, wybudowanego zresztą już na zlecenie Gustawa IV Adolfa, następcę Gustawa III, nie można dzisiaj oglądać – jest skryty za solidnym ogrodzeniem i dorodnymi drzewami. Jest oficjalną rezydencją następczyni tronu Szwecji, księżniczki koronnej Wiktorii Bernadotte oraz jej rodziny.
 
Zaprojektowany przez Olofa Tempelmana (1787; projekt wnętrz Louis Masereliez), zgodnie z sugestiami Gustawa III pawilon nazwany jego imieniem – Pawilon Gustawa III – jest jednym z najlepszych przykładów europejskiego neoklasycyzmu z końca XVIII wieku w Europie Północnej. Pawilon miał być częścią większego kompleksu rezydencji letniej, który to projekt nie został zrealizowany za życia pomysłodawcy. Dopiero po jego śmierci zbudowano wspomniany wyżej pałac, rezydencję księżniczki Wiktorii.
Król korzystał z pawilonu kilka lat, stąd też wyjechał na pamiętny bal w operze w marcu 1792 roku. 
 


Gustaw III lubił w gorące dni spożywać posiłki na wolnym powietrzu. „Zielony Salon” (1790), czyli owalna, otwarta jadalnia na niewielkim wzgórzu na wschód od pawilonu, w którym najczęściej przebywał (Pawilon Gustawa III), był doskonałym miejscem na rodzinne spotkania przy posiłkach. Ostatecznie, ze względu na efekt echa pod sklepieniem, przyjęła się nazwa Pawilon Echo. Niestety nie zachowały się bogate zdobienia sufitu (malowidła z ptakami, amorkami i kwiatami). Pawilon zaprojektował Carl Christoffer Gjörwell.
 
 
Najbardziej jednak rozpoznawalnymi budowlami w parku Haga są trzy Miedziane Namioty  (zwane też Miedzianymi Namiotami Sułtana) zbudowane w latach 1787–1790, przewidziane jako siedziba straży pałacowej i stajnie. Zaprojektował je malarz Louis Jean Desprez według pomysłu samego króla Gustawa III. Zbudowane są częściowo z drewna, częściowo z cegły, pokryte miedzianymi dachami. Ozdobne są tylko fasady od strony zwróconej w kierunku głównych trawników – mają sprawiać wrażenie  fragmentu obozowiska rycerskiego
 

W 1953 roku środkowy, największy pawilon spłonął, odbudowano go dziesięć lat później. Pod koniec XX wieku do ozdobnych części frontowych dobudowano murowane skrzydła. Tym samym odkryty dziedziniec stajenny środkowej budowli został zamieniony w zadaszoną salę zwaną Srebrnym Namiotem. Teraz mieści kawiarnię, może raczej salę bankietową. O niegdysiejszej funkcji budowli świadczą murale w korytarzu prowadzącym do wnętrza. W prawym namiocie mieści się muzeum, w lewym gabinety administracyjne. 
 

 
W pomieszczeniach gospodarskich i oranżerii zorganizowano park motyli. 
 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
  



Park Haga jest (od 1994 roku) częścią większego założenia, Królewskiego Narodowego Parku Miejskiego (pierwszego na świecie miejskiego parku narodowego) zwanego też Ekoparkiem, rozciągającego się  wokół jeziora Brunnsviken (dosł.: Zatoka Studni). Teren ten wyróżnia się walorami przyrodniczymi, kulturalnymi (wiele miejsc o znaczeniu historycznym) i rekreacyjnymi oraz bezpośrednim sąsiedztwem dużego miasta. Królewski Narodowy Park Miejski nawiązuje do idei Gustawa III założenia wokół jeziora całego ciągu parków angielskich. 
 
 
Te i inne zdjęcia z parku: