wtorek, 24 czerwca 2025

Al-Maghtas, Bethabara, Betania za Jordanem – Miejsce Chrztu Chrystusa. Jordania


Al-Maghtas – po arabsku: al-Maġṭas, co oznacza „chrzest” lub „zanurzenie” – stanowisko archeologiczne (UNESCO) utożsamiane z terenem aktywności Jana Chrzciciela oraz miejscem Chrztu Chrystusa.

Bethabara – „miejsce przeprawy”, „dom brodu” – nazwa używana w niektórych wersjach Nowego Testamentu dla miejsca wskazanego wyżej. Nazwa „Bethabara” pojawia się również na mapie z Madaby z VI wieku (choć na zachód od rzeki Jordan); na wschodnim brzegu zaznaczone jest jednakże miejsce, które utożsamiane z miejscem Chrztu Chrystusa (o Mapie z Madaby pisałam we wpisie: https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2025/05/madaba-miasto-mozaik-jordania.html).

 

Betania za Jordanem (nie mylić z miejscowością Betania na Górze Oliwnej, we wschodniej części Jerozolimy) – jednym z wyjaśnień dotyczących tej nazwy jest, że może pochodzić od hebrajskiego słowa beth-ananiah tłumaczonego jako „dom udręczonych/ubogich”. W angielskich wersjach Nowego Testamentu miejsce to jest określane jako „Betania na wschodnim brzegu rzeki Jordan”,

Jakkolwiek nazywane, miejsce to, położone w odległości około dziewięciu kilometrów na północ od Morza Martwego, o powierzchni prawie 5,5 km²  obejmuje dwa główne obszary archeologiczne: pozostałości budowli na wzgórzu znanym jako Jabal Mar-Elias (Wzgórze Eliasza) oraz obszar blisko rzeki Jordan z ruinami obiektów sakralnych i pielgrzymkowych, również basenów chrzcielnych. Na całym tym terenie znajdują się również kościoły współczesne różnych wyznań. Mniej więcej pośrodku znajduje się strumień zwany Kharrar (a ściślej mówiąc Wadi Kharrar – dolina rzeki Kharrar).

Kościół katolicki
 

We wpisie tym abstrahuję od licznych dysput dotyczących samego miejsca, nazewnictwa czy zapisów historyczno-biblijnych. Pamiętać też trzeba, że rzeka Jordan zmieniła bieg na przestrzeni wieków, a dokładne miejsce, w którym Jan ochrzcił Jezusa, prawdopodobnie nigdy nie zostanie jednoznacznie zidentyfikowane.

Odnoszę się zatem tylko do tego, co może zobaczyć/zwiedzić przybywający tam turysta/podróżnik. Jest to teren przygraniczny i miejsce częstych konfliktów zbrojnych. Zostało udostępnione dopiero pod koniec XX wieku, po podpisaniu traktatu pokojowego między Izraelem a Jordanią w 1994 r. Jest to też okres, kiedy rozpoczęto prowadzenie szeroko zakrojonych badań archeologicznych.

Wcześniej, po wojnie sześciodniowej w 1967 roku, kiedy oba brzegi Jordanu stały się częścią linii frontu, teren ten został opuszczony; był wówczas silnie zaminowany.

Dlatego nie można po tym terenie poruszać się samodzielnie. Po przybyciu odwiedzający to miejsce przesiadają się do busików operujących tylko na tym terenie, w każdym busie jest przewodnik[1]. Po opuszczeniu pojazdu i spacerze z parkingu do brzegu Jordanu, cały czas towarzyszył nam żołnierz z bronią.

 

Miejsce (na zdjęciu poniżej) identyfikowane jako miejsce Chrztu Jezusa. I jedyny – podobno – basen chrzcielny na świecie wzniesiony na planie krzyża, zasilany wodą z rzeki. Zazwyczaj poziom wody jest wyższy, w czasie mojego pobytu przyprowadzane były jakieś prace konserwatorsko-porządkowe, stąd obniżenie poziomu wody. 


Pod drewnianymi wiatami za basenem relikty czterech kościołów/kaplic. Jedna z nich bezpośrednio nad basenem chrzcielnym ma upamiętniać właśnie miejsce Chrztu Chrystusa. Ich wzniesienie tak blisko siebie i basenu chrzcielnego miało być – wg słów przewodnika – jednym z dowodów, że miejsce to było szczególnie czczone.  

Chrzcielnica odnaleziona w czasie prac archeologicznych – dowód odbywania tutaj ceremonii chrztu.


Tuż za tarasem, na którym jest chrzcielnica, znajdują się schody prowadzące do Jordanu (chociaż jest to podobno tylko potok wpływający do Jordanu). Po drugiej stronie rzeki Ksar al-Jahud, zabudowania sakralne i pielgrzymkowe położone na Zachodnim Brzegu Jordanu.


Znaleziska archeologiczne z okresu bizantyjskiego wskazują co prawda, że pierwotnie centrum pielgrzymkowe rozwijało się wokół czczonego miejsca na wschodnim brzegu rzeki Jordan, ale od VII wieku kult tego miejsca koncentrowały się na zachodnim, bardziej dostępnym wtedy brzegu rzeki (ze względu na rozprzestrzenianie się Islamu na Półwyspie Arabskim).  Mimo, że w późniejszym okresie uznano jednak lokalizację wydarzeń opisanych w Nowym Testamencie na wschodnim brzegu Jordanu, Ksar-al-JAhud nadal traktowane jest jako miejsce święte. I o ile wokół mnie, na brzegu wschodnim, są tylko turyści, po tej drugiej, zachodniej stronie odbywa się jakaś ceremonia, według przewodnika ceremonia odnowienia chrztu – jej uczestnicy zanurzają się w wodach Jordanu.
 

Grecki Kościół Prawosławny pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela został wybudowany w 2003 roku na ruinach kościoła bizantyjskiego. Wnętrze zdobią współczesne freski i mozaiki w stylu bizantyjskim.

 

Obszar kojarzony z miejscem chrztu w Betanii za Jordanem ma również inne odniesienia w biblijne.  Uważa się, że niedaleko stąd Jozue, po śmierci Mojżesza, poprowadził Izraelitów przez rzekę Jordan do Ziemi Obiecanej.  

Wspominana wcześniej część stanowiska archeologicznego, Jabal Mar-Elias/Wzgórze Eliasza, jest tradycyjnie identyfikowana jako miejsce jego odejścia z ziemskiego padołu i wstąpienia do nieba na ognistym rydwanie. Odkryto tam ruiny pięciu kościołów i domów pielgrzyma. Wzgórze Elisza oglądamy tylko z okien busika (chociaż z pewnych relacji w necie wynika, że w pewnym okresie można było tę część też zwiedzać).


Bez problemów natomiast można zwiedzić muzeum zorganizowane w jednym ze współczesnych budynków w pobliżu kościoła św. Jana Chrzciciela. Eksponowane są w nim głównie artefakty znalezione w czasie wykopalisk archeologicznych. 
 



Sporo też można się dowiedzieć oglądając wystawy w Centrum Obsługi Turystów. Tutaj, obok informacji dotyczących Parku Archeologicznego Chrztu (jak nazywa się cały obszar),  ciekawa wystawa fotograficzna – zdjęcia z wizyt znanych osobistości, które odwiedziły to miejsce (między innymi trzej przedostatni papieże),



[1] Nie wiem jak jest w przypadku grup zorganizowanych przybywających z własnym przewodnikiem; ja dotarłam do tego miejsca korzystając z oferty firmy JETT (obsługującej również połączenia autobusowe na terenie Jordanii) zapewniającej tylko dowóz do Betanii, na górę Nebo i do Madaby (w ramach jednej oferty). Oprócz naszej sześcioosobowej grupy korzystającej z tej oferty, w busie „obowiązkowym” jechało jeszcze kilka osób, które w inny sposób dotarły do tego miejsca.
















sobota, 14 czerwca 2025

Gabriel Dubois, Manuel de Falla i Che Guevara. Alta Gracia, Argentyna


Alta Gracia, 35 kilometrów na południowy zachód od Córdoby była jednym z gospodarstw wiejskich jezuitów, które dostarczało środków m.in. na utrzymanie uniwersytetu (https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2022/05/uniwersytecka-cordoba-argentyna.html;  https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2022/06/alta-gracia-argentyna.html). Teraz to ponad pięćdziesięciotysięczne miasto, w którym warto się zatrzymać w celu  turystyczno-poznawczym, chociaż byli i tacy, którzy spędzili tutaj lata. 
 
Francuski artysta Gabriel Simonnet (1873–1968), bardziej znany jako Gabriel Dubois, przybył do Alta Gracia w 1932 roku. Tutaj zamieszkał i założył warsztat rzeźbiarski „La Peña” („Kamień”). Zmarł w 1968 roku, a w jego domu i pracowni znajduje się teraz muzeum poświęcone jego życiu i twórczości malarskiej, rzeźbiarskiej i jubilerskiej. W dalszym ciągu funkcjonuje również założony przez niego warsztat. W ogrodzie, obok licznych wykonanych przez niego dzieł ceramicznych, można zobaczyć replikę pomnika nagrobnego jego zmarłej przedwcześnie żony. 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


W 1939 roku przybył do Argentyny, na zaproszenie teatru Colón w Buenos Aires, hiszpański kompozytor Manuel de Falla (1876–1942). Trzy lata później, zgodnie z zaleceniami lekarzy, aby zmienić klimat, przeprowadził się do Alta Gracia. Tutaj mieszkał aż do śmierci wraz z młodszą o sześć lat siostrą, która opiekowała się nim od śmierci ich rodziców. W pokojach domu, w którym mieszkali, zgromadzono przedmioty, których używali, ale też obrazy i portrety namalowane przez odwiedzających ich przyjaciół artystów. Jest również karykatura de Falli naszkicowana przez Picassa. 
 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 




 
 
 
 
 
 
 
 

Z powodów zdrowotnych przebywał też w Alta Gracia Ernesto Rafael Guevara de la Serna (1928–1967), latynoamerykański rewolucjonista, z zawodu lekarz. Bardziej znany jako Che Guevara. Przyszedł na świat w Rosario, które odwiedziłam kilka dni temu. Na miejscu domu, w którym się urodził, stoi teraz wielopiętrowa kamienica, w której działają instytucje kulturalne. Jego pomnik w parku miejskim został wykonany z… kluczy. Z przetopionych, bezużytecznych kluczy przekazanych przez mieszkańców Argentyny i innych krajów. Aby podkreślić materiał pomnika, wiele nieprzetopionych kluczy wkomponowano również w jego powierzchnię. 
 
Che Guevara był astmatykiem i kiedy lekarze zalecili mu, jako dziecku, zmianę klimatu, rodzice przeprowadzili się do Alta Gracia. Tutaj mieszkali jedenaście lat, w kilku miejscach. W jednym z nich, w którym przebywali w latach 1935–1937 oraz 1939–1943, zorganizowano muzeum dedykowane życiu i działalności przyszłego rewolucjonisty. W pokoju poświęconym czasom młodości Ernesto stoi rower z niewielkim silnikiem oraz motocykl. Na tym rowerze, w wieku 21 lat, przejechał cztery tysiące kilometrów po północnych terenach Argentyny. Podróż, w czasie której miał okazję z bliska przyjrzeć się życiu rodaków w zapadłych wioskach i dzielnicach robotniczych wielkich miast. Jak sam mówił, i ta podróż, i późniejsza, już na motocyklu, po kilku krajach Ameryki Południowej miała wpływ na ukształtowanie jego rewolucyjnych poglądów.
 






 
 
W Alta Gracia mieszkali też argentyńscy pisarze Enrique Laretta (1873–1961) i Balisario Roldán (1873–1922), ale muzeów poświęconych ich życiu i twórczości jeszcze nie zorganizowano. Hotel Sierras, wybudowany jako kasyno, znany jest głównie z tego, że zatrzymał się w nim John F. Kennedy w czasie swojej podróży po Argentynie. Teraz jest to aktywne centrum kulturalne, ale położone trochę za daleko od centrum, nie zdążę tam podejść, muszę dojechać na noc do Cordoby. 
 
Tym, co wyróżnia Alta Gracia spośród innych miejscowości określanych jako turystyczne, jest doskonałe zorganizowanie. Na skrzyżowaniach tabliczki wskazujące kierunek do poszczególnych obiektów, w muzeach objaśnienia w języku angielskim, doskonałe foldery po muzeach biograficznych, w jednakowej szacie graficznej, oraz uprzejma i kompetentna obsługa tych miejsc. Tak, tak to lubię… 
 

I jeszcze kilka zdjęć domu, w którym mieszkał Manuel de Falla
 





 
 
 
 
 
 
 

 
 
Widok na sanktuarium MB z Lourdes z okien domu de Falli