sobota, 22 października 2016

„Nie widział Gyeongju ten, kto nie wspiął się na szczyt Namsan” – Korea Południowa


Koreańskie miasto Gyeongju, między VII a X wiekiem stolica państwa Silla, to niezliczone groby/kurhany niegdysiejszych władców, to sławne świątynie Bulguksa i Seokguram, to relikty historycznych zabudowań. Ale i tak „nie widział Gyeongju ten, kto nie wspiął się na szczyt Namsan”…

Wreszcie się doczekałam, wypogodziło się. Ukoronowaniem mojego spotkania z Gyeongju ma być góra Namsan, „góra, w której odbija się tysiąc lat historii królestwa Silla”. Czekałam na to spotkanie, bo przecież „nie widział Gyeongju ten, kto nie wspiął się na szczyt Namsan”.

Miał to być zresztą jeden z pierwszych punktów programu mojego pobytu w tym mieście, ale załamanie pogody powodowało codzienne zmiany planów – nie chciałam wędrować mokrymi szlakami parku narodowego. Wszystko wskazuje, że moja cierpliwość zostanie nagrodzona, dzisiaj ma nie padać. 

 
Namsan to nie tyle szczyt, ile niezbyt rozległy (mniej więcej 10 na 8 kilometrów) masyw górski rozciągający się w południowej części Gyeongju. Szczyty w tym masywie są dwa główne – Geumo-bong wznosi się na wysokość 468 metrów nad poziom morza, Gowi-bong na 494 metry – i kilka pomniejszych. Pomiędzy nimi doliczono się blisko czterdziestu dolinek i grzbietów. Na terenie masywu odkryto: trzynaście grobów królewskich, sto pięćdziesiąt świątyń, sto trzydzieści wyobrażeń Buddy – posągów lub płaskorzeźb na skałach, sto kamiennych pagód, dwadzieścia dwie kamienne latarnie i ślady po czterech górskich fortecach. Tyle mówią statystyki, różniące się zresztą w różnych materiałach, ale zawsze z zastrzeżeniem, że i tak dokładnie nie wiadomo, ile jeszcze śladów przeszłości skrywają górskie zakamarki.


Wybieram najpopularniejszy szlak na Geumo-bong, zaczynający się po stronie zachodniej masywu, tuż koło zespołu trzech królewskich grobów. Idę drewnianym pomostem pod baldachimem z sosnowych igieł i ścieżką, która wije się wśród grobów współczesnego cmentarza – niewielkie kopczyki pokryte trawą wskazują, że tradycja grobów-kurhanów jest ciągle żywa, tyle że na mniejszą skalę.


Ścieżka ma wiele odnóg, a każda warta jest skręcenia i odkrycia kolejnej świątyni, w której toczy się codzienne życie, czy pamiętającej czasy pierwszych królów dynastii Silla figury Buddy, przed którą grupa pielgrzymów pali kadzidełka i zanosi modły. 

Przekraczam górskie strumienie, wspinam się kamienną ścieżką na skalną półkę, z której mogę popatrzeć z góry na Gyeongju, na pola ryżowe wokół miasta i na to, jak ludzie ratują największą skalną płaskorzeźbę, wizerunek Buddy siedzącego. 















Geumo-bong osiągam po prawie pięciu godzinach. Pokonałam może trochę ponad trzy kilometry, rekordu prędkości zatem nie osiągnęłam, ale też nie to było moim celem. „Świat Buddów wyrzeźbionych w skałach” wymaga czegoś więcej niż tylko „przejścia” ścieżką traktowaną jako jeden ze szlaków parku narodowego – te pięć godzin to niezbędne minimum, jakie mogłam temu „światu Buddów” poświęcić.

Czas wracać, schodzę wschodnią stroną masywu. U jego podnóża w 1977 roku oddano do użytku Tongiljeon – Pałac Zjednoczenia, tego zjednoczenia sprzed trzynastu wieków oczywiście, zjednoczenia pod berłem dynastii Silla trzech królestw istniejących w pierwszym tysiącleciu naszej ery na Półwyspie Koreańskim. A ponieważ za twórców tego zjednoczenia uważa się trzy wymienione już wcześnie postacie: króla Munmu, jego ojca króla Muyeola i generała Kim Yu-sina, im zadedykowano to miejsce. W głównym pawilonie trzy wielkie portrety, przed wejściem trzy pomniki – kamienne stele wsparte na kamiennych żółwiach. Różnią się tylko inskrypcjami.


Krużganki dokoła głównego pawilonu skrywają galerię siedemnastu historycznych obrazów ilustrujących proces jednoczenia trzech królestw. Co ciekawe, pałac wybudowano na miejscu, który służył do trenowania żołnierzy – nie fizycznego, ale raczej mentalnego – mającego przygotować ich do bezwzględności i nieustępliwości w czasie starć z nieprzyjacielem!

Byłam na górze Namasan, byłam w Gyeongju… Mogę wracać do Seulu. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz