czwartek, 9 marca 2017

Ihwa Maeul – „po drodze” na mury obronne Seulu


Budowę murów obronnych Seulu rozpoczął w 1396 roku król Taejo, pierwszy król dynastii Silla. Współczesne odbudowy i restauracje odtworzyły 70% z liczących osiemnaście i sześć dziesiątych kilometra średniowiecznych murów Seulu. 

(…) Informacja turystyczna zaopatrzyła mnie w mapy, mapki i foldery mające mi ułatwić poznawanie wiekowych umocnień. Mapki precyzyjnie określają poszczególne sekcje murów, podają liczbę kilometrów i czas, jaki przeciętny podróżnik potrzebuje na pokonanie danego odcinka. Wymieniają obiekty, które można „przy okazji” zobaczyć.

Jest pewne, że im więcej delikwent podejmujący wędrówkę wzdłuż murów będzie chciał zobaczyć, tym bardziej czas podany na mapce będzie za krótki. Obawiam się, że jestem takim właśnie przypadkiem.

 
(…) Nie zbaczając już nigdzie, kieruję się ku Bramie Wschodniej (Dongdaemun), jeśli ktoś woli – ku Bramie Wschodzącej/Rosnącej Życzliwości (Heunginjimun), która teraz, w XXI wieku, zajmując centrum ulicznego ronda, wygląda niczym bezludna wyspa wśród oceanu dwuśladów. 
Wejść do niej ani przejść przez nią nie można. A mury zaczynają się dopiero za jezdnią ronda i niezbyt stromym stokiem wspinają się do parku Naksan, czyli na górę Naksan (100 metrów nad poziomem morza). 

 
Najpierw na mojej drodze spotykam wioskę Ihwa Maeul. Określenie „wioska” to kwestia umowy, bo to integralna część Seulu. A patrząc z innego punktu widzenia, jest to galeria pod gołym niebem – efekt pewnego projektu artystycznego oraz doskonałe miejsce na plener fotograficzny. 

Ściany, mury, schody pokryte są muralami. Po jednych stopniach płyną olbrzymie ryby, na innych rozrzucono margerytki. 
 
Pod pędzlem jegomościa, który znieruchomiał na jednej ze ścian, właśnie zakwitły maki. W niewielkiej, stworzonej ręką artysty norce bawią się dwa szczeniaki. 

Gigantyczny ptak zostawił na murze gigantyczne skrzydła – po odstaniu w kolejce i mnie udaje się zająć właściwe miejsce, aby zrobić sobie zdjęcie ze skrzydłami u ramion.



 
Kilkanaście kroków dalej, już w parku ubranym w kolory jesieni, spokój i cisza. O, przystanek autobusowy – to nawet można tutaj dojechać autobusem miejskim. Ale cóż by to była za przyjemność!

Ścieżka biegnie teraz zewnętrzną stroną murów, zboczem góry. Miejscami są wysokie nawet na sześć metrów, gdzie indziej mają zaledwie metr lub dwa – w zależności od ukształtowania terenu. Tam w dole betonowa gęstwina wieżowców, aż po horyzont.



Więcej zdjęć z Ihwa Maeul: https://goo.gl/photos/aMYNZcjczUoh8YH76


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz