środa, 18 lutego 2015

Środa Popielcowa w Bogocie

Refleksje powracają, gdy dzień później stoję na placu Plazoleta del Chorro de Quevedo. To tutaj, jak mówią uczeni, osiedlili się pierwsi osadnicy na czele z Quesadą. Wąskie uliczki, niskie domy, czerwone dachówki sprawiają wrażenie, że czas się zatrzymał. Tylko graffiti na ścianach wskazują, że to XXI wiek. Na środku placu wyschnięta fontanna – jeszcze jedna pamiątka czasów, które bezpowrotnie minęły. Na początku XIX wieku ojciec Agustino Quevedo zainstalował w tym miejscu publiczną studnię. Upamiętniono ten fakt, nadając placowi taką właśnie nazwę: „Plac Źródła/Strumienia Quevedo”.

 




Stojący przy placu kościółek, raczej kaplica, jest „bliższy” czasom współczesnym niż kolonialnym. W kościółku „coś” się dzieje. Jeden z księży zaprasza do środka, drugi… No właśnie, przecież dzisiaj jest Środa Popielcowa! Należy wiernym przypomnieć, że „z prochu jesteś i w proch się obrócisz”. Tutaj, jak widzę, słowa te są przypominane nie tak bardzo dosłownie. Popiół mieszany jest z wodą i taką „papką” robiony jest na czołach wiernych znak krzyża. Idąc ulicami miasta, widzę, jak wielu bogotańczyków odwiedziło dzisiaj kościół. Do końca dnia krzyże z czół nie znikają. Fakt, że wszystkie trzy panie siedzące za kontuarem w biurze linii lotniczej mają krzyże na czole, chyba tylko mnie trochę dziwi. Aha, to chyba jedyny dzień, gdy kościoły są otwarte od rana do wieczora. Obrzęd „posypania” głów popiołem odbywa się cały dzień, nie tylko w czasie mszy św. jak w Polsce.







2 komentarze:

  1. Fajny wpis. Uwielbiam podróżować a blogi takie jak ten dodają mi motywacji do kolejnych wypadów. Najlepiej wspominam właśnie wyjazd do Kolumbii. Teraz ze znajomymi przez stenaline do Szwecji bo tam jeszcze nigdy nie byłam a bardzo mnie ten kraj intryguje tj. język, kultura no i styl życia bo w każdym kraju jest nieco inny. Życzę Ci dalszych podróży pełnych nowości :)

    OdpowiedzUsuń