Nie wnikając w tym miejscu w zawiłości lingwistyczne pochodzenia tej nazwy, nie można nie zauważyć, że wiele miejsc w Baku i okolicy z ogniem jest związane. Oto kilka z nich.
Już Marco Polo, w XIII wieku, pisał
o płomieniach palącego się gazu ziemnego wydobywającego się samoistnie ze
szczelin w ziemi. Kiedyś takich miejsc było wiele, dzisiaj na Półwyspie
Apszerońskim jest tylko jedno – Janar Dah. Ogień pali się tutaj od lat 50. XX
wieku, kiedy to nieostrożny pasterz rzucił na ziemię niedopałek papierosa.
Najważniejszym miejscem na Półwyspie
Apszerońskim pozostaje jednak Świątynia Ognia
w Surachany, z XVIII wieku. Była miejscem kultu hinduistów i
Zaroastrian, obecnie ma status muzeum. W centralnej części kompleksu znajduje się
świątynia z paleniskiem, powstała na miejscu naturalnego wycieku gazu, teraz
gaz doprowadzany jest rurociągiem.
„Ogniste wieże” to nawiązanie do kultu ognia
obecnego od wieków w tej części Azerbejdżanu.
To ogień, a właściwie jego płomienie, zainspirowały twórców trzech
budynków wzniesionych w latach 2008–2011. Wieżowiec południowy (190 metrów), najwyższy
budynek w Baku, to budynek mieszkalny, wieżowiec wschodni (140 metrów), to hotel. W
wieżowcu zachodnim (140
metrów) mieszczą się biura.
Wieże widoczne są praktycznie z każdej części
Baku, a w nocy, na pokrytych ekranami LED ścianach, odtwarzane są pokazy
świetlne.
Płomień ognia został upamiętniony jeszcze w
jeden sposób. W 2011 roku wzniesiono pomnik-fontannę (30 metrów wysokości). I
ona została wyposażona w ekrany LED, stając się platformą pokazów
woda-światło-dzwięk.
Bardzo ciekawe!!!
OdpowiedzUsuń