sobota, 20 stycznia 2018

„Kraina wiecznego ognia” – Azerbejdżan




Nie wnikając w tym miejscu w zawiłości lingwistyczne pochodzenia tej nazwy, nie można nie zauważyć, że wiele miejsc w Baku i okolicy z ogniem jest związane. Oto kilka z nich.

Już Marco Polo, w XIII wieku, pisał o płomieniach palącego się gazu ziemnego wydobywającego się samoistnie ze szczelin w ziemi. Kiedyś takich miejsc było wiele, dzisiaj na Półwyspie Apszerońskim jest tylko jedno – Janar Dah. Ogień pali się tutaj od lat 50. XX wieku, kiedy to nieostrożny pasterz rzucił na ziemię niedopałek papierosa.  

Najważniejszym miejscem na Półwyspie Apszerońskim pozostaje jednak Świątynia Ognia  w Surachany, z XVIII wieku. Była miejscem kultu hinduistów i Zaroastrian, obecnie ma status muzeum. W centralnej części kompleksu znajduje się świątynia z paleniskiem, powstała na miejscu naturalnego wycieku gazu, teraz gaz doprowadzany jest rurociągiem. 














„Ogniste wieże” to nawiązanie do kultu ognia obecnego od wieków w tej części Azerbejdżanu.  To ogień, a właściwie jego płomienie, zainspirowały twórców trzech budynków wzniesionych w latach 2008–2011. Wieżowiec południowy (190 metrów), najwyższy budynek w Baku, to budynek mieszkalny, wieżowiec wschodni (140 metrów), to hotel. W wieżowcu zachodnim (140 metrów) mieszczą się biura.
Wieże widoczne są praktycznie z każdej części Baku, a w nocy, na pokrytych ekranami LED ścianach, odtwarzane są pokazy świetlne. 


 










 



Płomień ognia został upamiętniony jeszcze w jeden sposób. W 2011 roku wzniesiono pomnik-fontannę (30 metrów wysokości). I ona została wyposażona w ekrany LED, stając się platformą pokazów woda-światło-dzwięk. 





1 komentarz: