Nungwi (Ras Nungwi), wieś położona na północnym krańcu wyspy Unguja, bardziej znanej jako Zanzibar, jest drugą co do liczby ludności (ok. 30.000) osadą na wyspie. Przez całe wieki jej mieszkańcy zajmowali się rybołówstwem i budową tradycyjnych łodzi dau/dhow i niechętnie patrzyli na rozwój infrastruktury turystycznej. Aż do lat 90. XX wieku kiedy stało się to co było nieuniknione – pojawiły się hotele, bary, restauracje. I tak Nungwi stało się popularnym ośrodkiem turystyczno-wypoczynkowym a w 2014 roku znalazło się na liście „100 najlepszych plaż świata” (CNN).
Sama wioska niewiele się zmieniła – kryte blachą falistą domki wzniesione z kamienia koralowego lub pustaków stoją wzdłuż niebrukowanych ulic. Wiele budów niezakończonych, po wielu domostwach pozostały ruiny.
Wnętrza najstarszej na Zanzibarze latarni morskiej Hog Point (lub Ras Nungwi) nie zobaczę – jest zamknięta dla zwiedzających. Ma 14 metrów wysokości, została otwarta w 1881 roku i nadal jest czynna.
We wschodniej części wioski, jeszcze dalej za latarnią, znajdują się dwa akwaria z żółwiami, w tym jedno reklamujące się: „pływaj z żółwiami w żółwiowym sanktuarium” (opinie o nim są całkowicie sprzeczne – że fajnie jest być z żółwiami „na wyciągnięcie ręki” i przeciwnie, że nie jest to nic innego jak brodzenie w pełnej fekaliów wodzie). Nie miałam jednak zamiaru odwiedzać żadnego z nich.
Idę sobie zatem wzdłuż morskiego brzegu, od miejsca, z którego widzę latarnię, w kierunku zachodnim. Jest odpływ, miejscami plaża pokryta jest wodorostami. W tej części wschodniej resortów wielu nie ma, raczej restauracje. Kawałek dalej mijam kilka łodzi remontowanych lub budowanych – wszak Nungwi słynie z budowy tych tradycyjnych łodzi żaglowych dau (lub „z angielska” dhow) lub nieco mniejszych zwanych ngalawa (z pływakami/wysięgnikami po obu stronach zwiększających stabilność) używanych u wybrzeży Półwyspu Arabskiego, Indii i wschodniej Afryki, według niektórych źródeł już od VI wieku p.n.e.
Nieco dalej zaczyna się już strefa wczasowa. Autorzy projektów hoteli, zarówno tych o współczesnej architekturze, jak i tych stylizowanych na wiejskie, kryte strzechą chaty, wkomponowali w swoje projekty koralowe klify (często używając dodatkowo drewnianych pali) wspierając na nich budynki czy tarasy widokowe. Włączenie z tym najsłynniejszym, nazwanym „Pokład Tytanika” w Royal Zanzibar Beach Resort.
Idąc dalej mogłabym dojść do plaż Kendwy, kolejnej miejscowości wypoczynkowej, nie sądzę jednak, aby ich krajobraz różnił się od tego co widziałam podczas tego trzykilometrowego spaceru a nie wiem, jak daleko znajduje się kolejna handlowa uliczka pozwalająca wyjść poza strefę hotelową (ochrona strzeże dostępu na teren hoteli wybudowanych jeden koło drugiego i nie można przez ich teren wyjść poza plażę).
Druga pierzeja głównego placu |
Główny plac Nungwi |
Rondo w centrum wioski Zakład usługowy poza terenem resortów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz