sobota, 14 czerwca 2025

Gabriel Dubois, Manuel de Falla i Che Guevara. Alta Gracia, Argentyna


Alta Gracia, 35 kilometrów na południowy zachód od Córdoby była jednym z gospodarstw wiejskich jezuitów, które dostarczało środków m.in. na utrzymanie uniwersytetu (https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2022/05/uniwersytecka-cordoba-argentyna.html;  https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2022/06/alta-gracia-argentyna.html). Teraz to ponad pięćdziesięciotysięczne miasto, w którym warto się zatrzymać w celu  turystyczno-poznawczym, chociaż byli i tacy, którzy spędzili tutaj lata. 
 
Francuski artysta Gabriel Simonnet (1873–1968), bardziej znany jako Gabriel Dubois, przybył do Alta Gracia w 1932 roku. Tutaj zamieszkał i założył warsztat rzeźbiarski „La Peña” („Kamień”). Zmarł w 1968 roku, a w jego domu i pracowni znajduje się teraz muzeum poświęcone jego życiu i twórczości malarskiej, rzeźbiarskiej i jubilerskiej. W dalszym ciągu funkcjonuje również założony przez niego warsztat. W ogrodzie, obok licznych wykonanych przez niego dzieł ceramicznych, można zobaczyć replikę pomnika nagrobnego jego zmarłej przedwcześnie żony. 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


W 1939 roku przybył do Argentyny, na zaproszenie teatru Colón w Buenos Aires, hiszpański kompozytor Manuel de Falla (1876–1942). Trzy lata później, zgodnie z zaleceniami lekarzy, aby zmienić klimat, przeprowadził się do Alta Gracia. Tutaj mieszkał aż do śmierci wraz z młodszą o sześć lat siostrą, która opiekowała się nim od śmierci ich rodziców. W pokojach domu, w którym mieszkali, zgromadzono przedmioty, których używali, ale też obrazy i portrety namalowane przez odwiedzających ich przyjaciół artystów. Jest również karykatura de Falli naszkicowana przez Picassa. 
 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 




 
 
 
 
 
 
 
 

Z powodów zdrowotnych przebywał też w Alta Gracia Ernesto Rafael Guevara de la Serna (1928–1967), latynoamerykański rewolucjonista, z zawodu lekarz. Bardziej znany jako Che Guevara. Przyszedł na świat w Rosario, które odwiedziłam kilka dni temu. Na miejscu domu, w którym się urodził, stoi teraz wielopiętrowa kamienica, w której działają instytucje kulturalne. Jego pomnik w parku miejskim został wykonany z… kluczy. Z przetopionych, bezużytecznych kluczy przekazanych przez mieszkańców Argentyny i innych krajów. Aby podkreślić materiał pomnika, wiele nieprzetopionych kluczy wkomponowano również w jego powierzchnię. 
 
Che Guevara był astmatykiem i kiedy lekarze zalecili mu, jako dziecku, zmianę klimatu, rodzice przeprowadzili się do Alta Gracia. Tutaj mieszkali jedenaście lat, w kilku miejscach. W jednym z nich, w którym przebywali w latach 1935–1937 oraz 1939–1943, zorganizowano muzeum dedykowane życiu i działalności przyszłego rewolucjonisty. W pokoju poświęconym czasom młodości Ernesto stoi rower z niewielkim silnikiem oraz motocykl. Na tym rowerze, w wieku 21 lat, przejechał cztery tysiące kilometrów po północnych terenach Argentyny. Podróż, w czasie której miał okazję z bliska przyjrzeć się życiu rodaków w zapadłych wioskach i dzielnicach robotniczych wielkich miast. Jak sam mówił, i ta podróż, i późniejsza, już na motocyklu, po kilku krajach Ameryki Południowej miała wpływ na ukształtowanie jego rewolucyjnych poglądów.
 






 
 
W Alta Gracia mieszkali też argentyńscy pisarze Enrique Laretta (1873–1961) i Balisario Roldán (1873–1922), ale muzeów poświęconych ich życiu i twórczości jeszcze nie zorganizowano. Hotel Sierras, wybudowany jako kasyno, znany jest głównie z tego, że zatrzymał się w nim John F. Kennedy w czasie swojej podróży po Argentynie. Teraz jest to aktywne centrum kulturalne, ale położone trochę za daleko od centrum, nie zdążę tam podejść, muszę dojechać na noc do Cordoby. 
 
Tym, co wyróżnia Alta Gracia spośród innych miejscowości określanych jako turystyczne, jest doskonałe zorganizowanie. Na skrzyżowaniach tabliczki wskazujące kierunek do poszczególnych obiektów, w muzeach objaśnienia w języku angielskim, doskonałe foldery po muzeach biograficznych, w jednakowej szacie graficznej, oraz uprzejma i kompetentna obsługa tych miejsc. Tak, tak to lubię… 
 

I jeszcze kilka zdjęć domu, w którym mieszkał Manuel de Falla
 





 
 
 
 
 
 
 

 
 
Widok na sanktuarium MB z Lourdes z okien domu de Falli

niedziela, 8 czerwca 2025

„Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Punta del Este, Urugwaj




Punta del Este znajduje się w odległości 115 kilometrów na wschód od Montevideo. Urugwajczycy uważają, że Punta del Este przypomina Miami, Cannes, bywa też nazywane „Saint-Tropez Ameryki Południowej”. Jako podróżnik tzw. budżetowy, raczej nie znalazłbym w nim hotelu, w którym mogłabym się zatrzymać.

Podobnie jak większość przybywających tutaj, niezależnie od tego, czy na tydzień, czy jak ja na jeden dzień, najpierw idę na plażę La Brava, chociaż nie przyciągnęły mnie tutaj jej zalety jako miejsca do opalania. Powodem są wystające z piasku palce, czyli słynna rzeźba Los Dedos – „Palce” (czasem nazywana też „Ręka”, a niekiedy „Pomnik tonącego człowieka”).


Historia tego pomnika to fantastyczna ilustracja przysłowia „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. W tym przypadku bijących się było ośmiu. Razem z młodym rzeźbiarzem chilijskim Mario Irarrázabalem brali udział w 1982 roku w I Międzynarodowym Spotkaniu Rzeźbiarzy. Na placu, na którym miały stanąć ich rzeźby, zbyt wiele miejsca nie było, i najmłodszy artysta został przez kolegów wykolegowany. Postanowił zatem umieścić swoją rzeźbę na plaży. Co więcej, to miejsce zainspirowało go do stworzenia właśnie takiej pracy – miała być ostrzeżeniem dla kąpiących się w morzu, surferów i windsurferów. Dzisiaj o pracach tamtych artystów nikt już nie pamięta, a dzieło Irarrázabala stało się ikoną Punta del Este. Jego twórcy przyniosła sławę i dalsze zlecenia. Podobne rzeźby jego autorstwa stanęły w Madrycie, Wenecji i na pustyni Atakama w Chile. Do Wenecji i Madrytu na razie się nie wybieram, ale na pustyni Atakama będę…

Tymczasem obchodzę ze wszystkich stron sterczące z piasku palce, tyle że zrobienie zdjęcia rzeźby bez kogoś pozującego do fotografii pt.: „my tam byli”, nie jest możliwe.

 
 













Czas zobaczyć w Punta del Este coś jeszcze, zobaczyć co było tutaj, zanim rzeźba stała się najsławniejszym obiektem tej miejscowości. Półwysep nie jest duży, z łatwością obchodzę go promenadą prowadzącą wzdłuż brzegu. Trochę czasu poświęcam rzeźbom współczesnym w galerii sztuki z eksponatami ze śrub, nakrętek i łańcuchów, które już do niczego innego się nie nadają. Chwilę odpoczywam w gloriecie z widokiem na port, kolejną spędzam patrząc jak rybacy przygotowują do sprzedaży ryby z porannego połowu. Prawdę powiedziawszy nie na rybaków patrzę tylko na foki i ptactwo wszelkie czekające na resztki z pańskiego stołu.




Na najdalej wysuniętym w morze punkcie półwyspu zaaranżowano miejsce pamięci narodowej – kotwica statku Boque Ajax ma przypominać o stoczonej w 1939 roku tzw. bitwie o Rio Plata. Nakręcono o niej w 1956 roku film – polski tytuł „Bitwa o ujście rzek”.  To właśnie tutaj, u stóp wysokiego brzegu na którym stoję, zaczyna się umowna granica między estuarium rzeki La Plata i Oceanem Atlantyckim.



Najstarszym zabytkiem na półwyspie jest latarnia morska o wysokości 45 metrów, która wskazuje statkom drogę od 1860 roku. Kryształowe pryzmaty wykorzystane w systemie oświetleniowym bazującym jednak na elektryczności zostały przywiezione z Francji.

Tuż obok latarni znajduje się kościół katolicki pod wezwaniem Matki Boskiej Gromnicznej. Nie bez powodu takie wezwanie. To właśnie 2 lutego, w święto MB Gromnicznej, Juan Díaz de Solís objął panowanie nad tymi ziemiami w imieniu Korony Hiszpańskiej. Obecna budowla została poświęcona w 1948, wtedy też została erygowana oddzielna parafia. Dziwnym zbiegiem okoliczności kościół jest otwarty. No… raczej nie jest to zbieg okoliczności, byłam tam 2 lutego. W kościele trwały przygotowania do nabożeństwa odpustowego. 
 

Aneks
Do pomnika dłoni na pustyni Atakama nie udało mi się jednak dojechać, musiałam zadowolić się zdjęciem repliki pomnika Mario Irarrázabala w informacji turystycznej w Antofagaście.