Dzisiaj przypada 76. rocznica męczeńskiej
śmierci św. Maksymiliana Kolbe. W latach 1930–1935 o. Kolbe prowadził
działalność misyjną w Japonii, zaczął wydawać japońską wersję „Rycerza
Niepokalanej” oraz założył japoński Niepokalanów. Będąc w Nagasaki odwiedziłam
miejsca, które powstały dzięki jego tutaj bytności.
Kolejny dzień w Nagasaki chcę zacząć od odwiedzenia japońskiego
Niepokalanowa. Kiedy tuż po przyjeździe w informacji turystycznej zdobywałam
mapki i foldery, zapomniałam poprosić o pokazanie na planie miasta, gdzie
dokładnie znajdują się miejsca związane z pobytem tutaj polskiego świętego.
Może też trochę liczyłam, że otrzymane materiały zapewnią mi konieczne
wskazówki… Przeliczyłam się, muszę zatem ponownie jechać do informacji
turystycznej. Trochę szkoda mi czasu. Pytam dziewczynę na recepcji, ale
nazwisko Kolbe nic jej nie mówi. Jednak nazwa Hongochi, nazwa przedmieścia, w
którym misjonarze kupili pierwszy kawałek gruntu, jest jej znana. Z wielkim
zaangażowaniem tłumaczy mi, jak tam dojechać. Kiedy wieczorem wracam do hotelu,
nie omieszka mnie dokładnie wypytać, jak trafiłam i czy nie miałam jakichś
problemów.
Problemów nie
mam, dojeżdżam tramwajem, wiem, że jeszcze kawałek muszę dojść piechotą. Kiedy
wysiadam na ostatnim przystanku i widzę sklep, wchodzę, żeby kupić sobie coś do
picia. Żeby się upewnić, w którym kierunku mam iść, pytam, a właściwie
powtarzam kilkakrotnie nazwisko Kolbe. Jedna z pań sprzedawczyń kojarzy,
wychodzi ze mną na zewnątrz i pokazuje widniejący w oddali na zboczu góry krzyż
na szczycie wysokiej wieży. Już bez problemu trafię do japońskiego
Niepokalanowa.
Ojciec Kolbe
przybył do Nagasaki wraz z trzema współbraćmi w kwietniu 1930 roku. Nie mając
dużych środków, nabył kawałek gruntu poza centrum miasta, na zboczu góry
Hikosan. Większość budynków, które widzę, wybudowano w latach 60. XX wieku.
Obecnie mieści się tutaj szkoła prowadzona przez ojców franciszkanów.
Zwiedzam Muzeum Ojca Kolbe, oglądam zgromadzone pamiątki związane z jego pobytem w Japonii, z wydawaniem „Rycerza Niepokalanej”. Sporo przedmiotów dotyczy ojca Zenona Żebrowskiego, który był w pierwszej grupie polskich franciszkanów przybyłej do Nagasaki i pozostał w Japonii do swojej śmierci w 1982 roku. Organizował sierocińce i schroniska dla bezdomnych, tych, którzy zostali bez dachu nad głową, dzieciom, których rodzice zginęli w wybuchu bomby atomowej. Nic zatem dziwnego, że cieszył się wielkim uznaniem Japończyków. Nazywany był przez nich Zeno, od japońskiego słowa zennō – wszechmocny. Doczekał się w Japonii pomnika (u stóp Fudżi) i filmu opartego na swojej biografii.
Budynek w którym znajduje się muzeum (na parterze)
i kaplica (na I piętrze) |
Drzwi do muzeum szeroko otwarte, ale nie ma nikogo, kogo mogłabym o coś
spytać. Mogłabym wynieść książki przeznaczone do sprzedaży i komputery, a nawet
zgromadzone eksponaty… Automatyczny przewodnik uruchamiany czerwonym
przyciskiem powiedział, co wiedział. Nagle wpada jakiś człowiek, kłania się
nisko – jakżeby inaczej – bierze coś z półki i wychodzi prędzej, niż zdążyłam
otworzyć usta.
Nad muzeum
kaplica. Druga znajduje się w dużym kościele wchodzącym w skład zabudowań
klasztornych. Na zboczu, powyżej zabudowań, Ogród Niepokalanej. Pomysł jego
utworzenia podsunął ojciec Kolbe, ale nie zdążył go zrealizować, opuścił
Japonię w 1934 roku. Projekt został urzeczywistniony dopiero w 1940 roku, sześć
lat po opuszczeniu przez niego Japonii. Teren ogrodu jest tak mały, że nie było
miejsca na piętnaście tablic-stacji różańcowych. Ustawiono pięć – każda z
trzema płaskorzeźbami odnoszącymi się do kolejnych tajemnic każdej części
Różańca. W najwyższym punkcie ogrodu grota z figurką Matki Boskiej z Lourdes. I
niewielki punkt widokowy, z którego doskonale widać miasto.
Kiedy na drugi
dzień zwiedzam najstarszy katolicki kościół w Japonii, Oura Catholic Church, w
budynku szkoły obok kościoła oglądam niewielką wystawę pokazującą pamiątki po
Ojcu Kolbe, głównie niezliczone numery „Rycerza Niepokalanej”.
Ciekawie prowadzony blog :) Będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłą opinię. Zapraszam!
UsuńByłam z grupą pielgrzymkową w Japonii. Niestety ograniczenia czasowe i odległościowe nie pozwoliły dotrzeć do O.Kolbego. Dziękuję za przybliżenie miejsca i działalnosci Franciszkanów. Zwięzła lecz pełna relacja, zdjęcia wybranych miejsc - ciekawe.
OdpowiedzUsuńMożna i tak wędrować....
Oj, można, można… I nie wyobrażam sobie już innego wędrowania. Chociażby dlatego, że trzeba się dostosowywać do grupy i do programu stworzonego przez kogoś innego.
UsuńDziękuję za ciepłe słowa, cieszę się, że lektura tego co napisałam była dla kogoś interesująca.
Bardzo ciekawe informacje. Jak można znaleźć na google maps to miejsce??
OdpowiedzUsuńZaczęłam od Mt. Hikosan – po powiększeniu mapy wyświetla się, na północnym stoku „Catholic Hongōchi Church”. Potem spróbowałam z samą nazwą „Catholic Hongōchi Church” – też się wyświetla. Oczywiście to nazwa kompleksu, który obejmuje i szkołę, i kościół, i muzeum. A trochę wyżej jest Ogród Niepokalanej (Mugenzai no Sono).
UsuńMiejsce to znajduje się dosyć daleko od centrum, na północnych peryferiach Nagasaki. Trzeba dojechać do przystanku/stacji tramwajowej o nazwie „Hotarujaya” – ostatnia stacja jednej z linii. Stąd do szkoły/kościoła jest ok. 650 metrów. Po przejściu jakichś 300 metrów widać już wieżę z krzyżem (drugie zdjęcie tego postu).
Kościół Oura o którym wspominam na końcu postu jest w południowej części Nagasaki, prawie w centrum, i ze znalezieniem go nie będzie problemu.