poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Japoński Niepokalanów


Dzisiaj przypada 76. rocznica męczeńskiej śmierci św. Maksymiliana Kolbe. W latach 1930–1935 o. Kolbe prowadził działalność misyjną w Japonii, zaczął wydawać japońską wersję „Rycerza Niepokalanej” oraz założył japoński Niepokalanów. Będąc w Nagasaki odwiedziłam miejsca, które powstały dzięki jego tutaj bytności.


Kolejny dzień w  Nagasaki chcę zacząć od odwiedzenia japońskiego Niepokalanowa. Kiedy tuż po przyjeździe w informacji turystycznej zdobywałam mapki i foldery, zapomniałam poprosić o pokazanie na planie miasta, gdzie dokładnie znajdują się miejsca związane z pobytem tutaj polskiego świętego. Może też trochę liczyłam, że otrzymane materiały zapewnią mi konieczne wskazówki… Przeliczyłam się, muszę zatem ponownie jechać do informacji turystycznej. Trochę szkoda mi czasu. Pytam dziewczynę na recepcji, ale nazwisko Kolbe nic jej nie mówi. Jednak nazwa Hongochi, nazwa przedmieścia, w którym misjonarze kupili pierwszy kawałek gruntu, jest jej znana. Z wielkim zaangażowaniem tłumaczy mi, jak tam dojechać. Kiedy wieczorem wracam do hotelu, nie omieszka mnie dokładnie wypytać, jak trafiłam i czy nie miałam jakichś problemów.

 
Problemów nie mam, dojeżdżam tramwajem, wiem, że jeszcze kawałek muszę dojść piechotą. Kiedy wysiadam na ostatnim przystanku i widzę sklep, wchodzę, żeby kupić sobie coś do picia. Żeby się upewnić, w którym kierunku mam iść, pytam, a właściwie powtarzam kilkakrotnie nazwisko Kolbe. Jedna z pań sprzedawczyń kojarzy, wychodzi ze mną na zewnątrz i pokazuje widniejący w oddali na zboczu góry krzyż na szczycie wysokiej wieży. Już bez problemu trafię do japońskiego Niepokalanowa.

Ojciec Kolbe przybył do Nagasaki wraz z trzema współbraćmi w kwietniu 1930 roku. Nie mając dużych środków, nabył kawałek gruntu poza centrum miasta, na zboczu góry Hikosan. Większość budynków, które widzę, wybudowano w latach 60. XX wieku. Obecnie mieści się tutaj szkoła prowadzona przez ojców franciszkanów.


 














Zwiedzam Muzeum Ojca Kolbe, oglądam zgromadzone pamiątki związane z jego pobytem w Japonii, z wydawaniem „Rycerza Niepokalanej”. Sporo przedmiotów dotyczy ojca Zenona Żebrowskiego, który był w pierwszej grupie polskich franciszkanów przybyłej do Nagasaki i pozostał w Japonii do swojej śmierci w 1982 roku. Organizował sierocińce i schroniska dla bezdomnych, tych, którzy zostali bez dachu nad głową, dzieciom, których rodzice zginęli w wybuchu bomby atomowej. Nic zatem dziwnego, że cieszył się wielkim uznaniem Japończyków. Nazywany był przez nich Zeno, od japońskiego słowa zennō – wszechmocny. Doczekał się w Japonii pomnika (u stóp Fudżi) i filmu opartego na swojej biografii.


Budynek w którym znajduje się muzeum (na parterze)
i kaplica (na I piętrze)



Drzwi do muzeum szeroko otwarte, ale nie ma nikogo, kogo mogłabym o coś spytać. Mogłabym wynieść książki przeznaczone do sprzedaży i komputery, a nawet zgromadzone eksponaty… Automatyczny przewodnik uruchamiany czerwonym przyciskiem powiedział, co wiedział. Nagle wpada jakiś człowiek, kłania się nisko – jakżeby inaczej – bierze coś z półki i wychodzi prędzej, niż zdążyłam otworzyć usta.

Nad muzeum kaplica. Druga znajduje się w dużym kościele wchodzącym w skład zabudowań klasztornych. Na zboczu, powyżej zabudowań, Ogród Niepokalanej. Pomysł jego utworzenia podsunął ojciec Kolbe, ale nie zdążył go zrealizować, opuścił Japonię w 1934 roku. Projekt został urzeczywistniony dopiero w 1940 roku, sześć lat po opuszczeniu przez niego Japonii. Teren ogrodu jest tak mały, że nie było miejsca na piętnaście tablic-stacji różańcowych. Ustawiono pięć – każda z trzema płaskorzeźbami odnoszącymi się do kolejnych tajemnic każdej części Różańca. W najwyższym punkcie ogrodu grota z figurką Matki Boskiej z Lourdes. I niewielki punkt widokowy, z którego doskonale widać miasto.

Kiedy na drugi dzień zwiedzam najstarszy katolicki kościół w Japonii, Oura Catholic Church, w budynku szkoły obok kościoła oglądam niewielką wystawę pokazującą pamiątki po Ojcu Kolbe, głównie niezliczone numery „Rycerza Niepokalanej”.


















Pomnik/ołtarz poświęcony św. Maksymilianowi Kolbe
na dziedzińcu kościoła katolickiego w Fier (Albania)

6 komentarzy:

  1. Ciekawie prowadzony blog :) Będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emerytkawpodrozy16 sierpnia 2017 10:55

      Dziękuję za miłą opinię. Zapraszam!

      Usuń
  2. Byłam z grupą pielgrzymkową w Japonii. Niestety ograniczenia czasowe i odległościowe nie pozwoliły dotrzeć do O.Kolbego. Dziękuję za przybliżenie miejsca i działalnosci Franciszkanów. Zwięzła lecz pełna relacja, zdjęcia wybranych miejsc - ciekawe.
    Można i tak wędrować....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emerytkawpodrozy19 sierpnia 2017 14:47

      Oj, można, można… I nie wyobrażam sobie już innego wędrowania. Chociażby dlatego, że trzeba się dostosowywać do grupy i do programu stworzonego przez kogoś innego.
      Dziękuję za ciepłe słowa, cieszę się, że lektura tego co napisałam była dla kogoś interesująca.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe informacje. Jak można znaleźć na google maps to miejsce??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam od Mt. Hikosan – po powiększeniu mapy wyświetla się, na północnym stoku „Catholic Hongōchi Church”. Potem spróbowałam z samą nazwą „Catholic Hongōchi Church” – też się wyświetla. Oczywiście to nazwa kompleksu, który obejmuje i szkołę, i kościół, i muzeum. A trochę wyżej jest Ogród Niepokalanej (Mugenzai no Sono).
      Miejsce to znajduje się dosyć daleko od centrum, na północnych peryferiach Nagasaki. Trzeba dojechać do przystanku/stacji tramwajowej o nazwie „Hotarujaya” – ostatnia stacja jednej z linii. Stąd do szkoły/kościoła jest ok. 650 metrów. Po przejściu jakichś 300 metrów widać już wieżę z krzyżem (drugie zdjęcie tego postu).
      Kościół Oura o którym wspominam na końcu postu jest w południowej części Nagasaki, prawie w centrum, i ze znalezieniem go nie będzie problemu.

      Usuń