Kiedy spaceruje się wschodnim fragmentem murów Nankinu (Chiny) [http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2019/03/nankin-gdzie-zaczea-sie-historia.html], prawie cały czas wzrok wędrowca ucieka w kierunku dominującej w pejzażu Góry Szkarłatnej (lub Szkarłatno-Złotej jak chcą niektórzy), na której zboczu znajduje się grobowiec cesarza Hongwu – Wielkiego Żołnierza – założyciela dynastii Ming. Nie bez powodu takie imię otrzymał ten chłopski syn, Zhu Yuanzhang, którego talent żołnierski doprowadził na cesarski stolec. W odpowiednim momencie przystąpił do powstania skierowanego przeciwko dynastii Yuan i poślubił córkę przywódcy. Wkrótce sam został jego liderem, sięgnął po koronę cesarską i przyjął wspomniane wyżej imię Hongwu. Kiedy uczynił Nankin stolicą w roku 1368, miasto miało za sobą prawie dwadzieścia wieków historii i niejednokrotnie już bywało miastem stołecznym. Nosząc zresztą różne nazwy. Nankinem, czyli Południową Stolicą, nazwał miasto dopiero w 1421 roku syn cesarza Hongwu, Yongle, który w 1403 roku przeniósł stolicę ponownie do Pekinu. O tym wszystkim pamiętam patrząc na miejsce jego wiecznego spoczynku, na Górę Szkarłatną.
Właściwie już od
wstąpienia na tron królowie i cesarze myśleli o życiu pozagrobowym. Dlatego
jeszcze za życia zaczynali wznosić sobie grobowce. Tak samo było i w tym
przypadku. Grobowiec Hongwu zaczęto wznosić w 1382 roku, a jego konstrukcja
była kontynuowana po śmierci cesarza w roku 1398. Miejsce na grobowiec zostało wybrane
zgodnie z zasadami feng shui: góry od północy, wejście od południa, bliskość
wody (jezioro Xuanwu) – wszak woda jest niezbędna człowiekowi nie tylko za
życia, ale również po śmierci.
Ostatnim etapem było ustawienie, już w roku
1413, Shengong Shengde, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „Stela wielkich
zasług i świętych cnót”. Stela została ufundowana przez syna cesarza Hongwu,
Yongle, również cesarza. 2746 znaków chińskiej kaligrafii na prawie 9-metrowej
wysokości kamiennej tablicy opisuje historię życia oraz listę cnót i zasług
cesarza. Spoczywa ona na grzbiecie ogromnego żółwia (o długości 5,15,
szerokości 2,54 i wysokości 2,8
metra) w pawilonie Sifangchen, który wyznacza początek
prawie dwukilometrowej Świętej Drogi (Droga Kamiennych Posągów, Droga Duchów,
Kamienna Droga).
W pierwszej
części Świętej Drogi, po obydwu jej stronach, umieszczono 12 par 6 gatunków
zwierząt rzeczywistych i mitycznych (lwy, wielbłądy, słonie, konie, xiezhi i qilin), które stojąc i klęcząc, oddają hołd zmarłemu cesarzowi w
jego ostatniej drodze i mają strzec go w jego życiu po życiu. Są też
odzwierciedleniem jego prawości – każde z nich ma pewne znaczenie symboliczne.
Taki mityczny xiezhi na przykład, niekiedy
przedstawiany jako hybryda lwa i smoka, innym razem jako kozioł-jednorożec, jest
symbolem prawdy i sprawiedliwości, qilin
zaś, mieszaniec lwa, smoka, jelenia, wołu i ryby, z jednym lub kilkoma rogami, oznacza,
że cesarz cieszył się szczególną łaską niebios. Dzisiaj kamienne symbole służą
uprawiającym jogging jako sprzęt do ćwiczeń. No jak długo ten pan będzie jeszcze
wykonywał skłony na grzbiecie qilin?!
Przecież chcę mieć zdjęcie kamiennego zwierzęcia, a nie ilustrację do
podręcznika chińskiej gimnastyki…
W końcowym odcinku
Świętej Drogi cztery pary ministrów i generałów zastygły w kamiennym
oczekiwaniu na znak swego pana, aby spełnić każde jego życzenie.
Na końcu Świętej
Drogi przechodzę przez Most Złotej Wody, teraz jeszcze kilkaset metrów i przez
Bramę Cywilno-Wojskową mogę już wejść do części kompleksu najbliższej kurhanowi w którym spoczywa
Wielki Żołnierz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz