poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Kochamy i kochajmy słonie...



Rok temu poświęciłam post słoniom – z okazji Dnia Słonia przypadającego właśnie 12 sierpnia (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2018/08/ktoz-nie-lubi-soni.html). W czasie ostatniej podróży moja kolekcja zwiększyła się o kolejne okazy. 


Anuradhapura (Sri Lanka). Dagoba Ruwanswalisaya, zwana Wielką Dagobą, została zbudowana na zlecenie króla Dutugemunu (161–137 p.n.e.). Tym, co ją wyróżnia spośród wielu innych, są słonie. A właściwie ich głowy z trąbami. Według moich pobieżnych rachunków jest ich około 336. Niestety to tylko repliki. Nie udało mi się zidentyfikować tych kilku oryginalnych, z II wieku p.n.e. Repliki czy oryginały – nie ma w tej chwili znaczenia – całe założenie i tak robi wrażenie. Ustawione jeden obok drugiego podtrzymują platformę, na której wznosi się wsparta na trzystopniowej podstawie kopuła. Podobnie jak w mitologii buddyjskiej słonie podtrzymują Ziemię. 



Tissamaharama/Tissa (Sri Lanka). Yatala Vehera (III wiek p.n.e.) upamiętnia miejsce narodzin króla Yatala Tissy. Jedni twierdzą, że została ufundowana przez niego samego, inni – że przez jego ojca, Mahanagę, w podziękowaniu za narodziny następcy tronu, a także za ocalenie syna, a właściwie skuteczną ucieczkę z Anuradhapury, gdzie podjęto próbę zamachu na jego życie. W trakcie współczesnych już prac renowacyjnych, rozpoczętych w 1883 roku i trwających ponad sto lat, odkryto dużą liczbę relikwii, jednak brak o nich bliższych informacji.

Kwadratowa platforma, na której wznosi się kopuła, otoczona jest wodą. Wygląda, jak gdyby dagoba została zbudowana na kwadratowej, może sztucznej, wyspie. A może już po wybudowaniu otoczono ją rodzajem fosy, której woda pokryta jest teraz lotosami. I chociaż czystość wody pozostawia wiele do życzenia, to widok jest niezwykły. Tym bardziej że ze ściany platformy, wprost do wody, wychodzą słonie. Dekoracja podobna tej w Wielkiej Dagobie w Anuradhapurze, tylko że w tym przypadku słonie nie zostały odrestaurowane. Ceglane głowy z trąbami i dwiema przednimi nogami nie są otynkowane, nie są pomalowane, a pokrywa je tylko ciemny nalot 23 wieków.
















Pałac królewski w Kandy (Sri Lanka) składał się z wielu budowli, które teraz zostały zmienione w muzea. W pawilonie wypoczynkowym króla urządzono Muzeum Słonia Radży. Nie byle jakiego słonia. Schwytany w dżungli w 1925 roku, w 1937 został darowany Świątyni Zęba. W czasie procesji trwającego dziesięć dni święta Esala Perahera, obchodzonego w lipcu i sierpniu, przewoził replikę najświętszej relikwii. Jakkolwiek był jednym ze stu lub więcej przystrojonych odświętnie słoni, to on właśnie był ulubieńcem tłumów. Zakończył swoje życie w 51. roku swojej służby dla świątyni, a teraz wypchany, stanowiąc główny eksponat wystawiony w pawilonie, przyciąga zdecydowanie więcej ludzi niż inne budowle kompleksu pałacowego (no, może Świątynia Zęba Buddy jest konkurencją).
Sorry za jakość zdjęcia głównego bohatera – słoń jest za szybą i refleksy oświetlenia sztucznego i naturalnego skutecznie uniemożliwiły zrobienie względnie poprawnej fotografii.  















A takie słonie pożegnały mnie na lotnisku w Delhi. Żeby nikt nie miął wątpliwości, rzeźbę opatrzono podpisem:
„W indyjskiej mitologii słoń jest czczony jako niezwykle cenny klejnot i powinien być chroniony. Słoń może przybierać różną postać – od tego, że jest wehikułem bogów, do bycia bogiem – w formie niezwykle popularnego i wszechobecnego boga Ganeśy – boga nowego początku, mądrości i sukcesu”.

Dlaczego zatem, mimo rosnącej w tej kwestii świadomości, na całym świecie ciągle jeszcze istnieją takie miejsca, jak to?


















„Słoniowe” kreacje lokalnych artystów na Sri Lance
  
 

 

4 komentarze:

  1. Te w Rabce chyba więcej przynoszą szczęścia, bo mają podniesione trąby (jak mówi zasłyszane powiedzenie):) A historia, ze słoniami w tle, bardzo ciekawa. Najsłodszy ten przed hotelem!
    I oby w niedalekiej przyszłości nie zostały tylko te na pomnikach.
    Dzięki kochana za kolejną porcję wiadomości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję - szczególnie za wnikliwe czytanie. Z tymi trąbami do góry nie do końca jestem przekonana - jest taka jedna firma, której logo to słoń z trąbą skierowaną ku dołowi. I funkcjonują już czas jakiś, i nie bankrutują!

      Usuń
  2. Niesamowita świadomość,że część tych słoni jest taka wiekowa. I ta ilość podtrzymujących platformę z kopułą imponująca. Na nazwach miejscowości i w ładców można sobie połamać język!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nawet nie staram się wszystkich nazw zapamiętać. A ta Wielka Dagoba w Anuradhapurze rzeczywiście robi wrażenie.

      Usuń