Rok temu poświęciłam post słoniom –
z okazji Dnia Słonia przypadającego właśnie 12 sierpnia (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2018/08/ktoz-nie-lubi-soni.html). W czasie ostatniej podróży moja
kolekcja zwiększyła się o kolejne okazy.
Anuradhapura
(Sri Lanka). Dagoba Ruwanswalisaya, zwana Wielką Dagobą,
została zbudowana na zlecenie króla Dutugemunu (161–137 p.n.e.). Tym, co ją
wyróżnia spośród wielu innych, są słonie. A właściwie ich głowy z trąbami. Według
moich pobieżnych rachunków jest ich około 336. Niestety to tylko repliki. Nie
udało mi się zidentyfikować tych kilku oryginalnych, z II wieku p.n.e. Repliki
czy oryginały – nie ma w tej chwili znaczenia – całe założenie i tak robi
wrażenie. Ustawione jeden obok drugiego podtrzymują platformę, na której wznosi
się wsparta na trzystopniowej podstawie kopuła. Podobnie jak w mitologii buddyjskiej
słonie podtrzymują Ziemię.
Tissamaharama/Tissa (Sri Lanka). Yatala Vehera (III wiek p.n.e.)
upamiętnia miejsce narodzin króla Yatala Tissy. Jedni twierdzą, że została
ufundowana przez niego samego, inni – że przez jego ojca, Mahanagę, w
podziękowaniu za narodziny następcy tronu, a także za ocalenie syna, a
właściwie skuteczną ucieczkę z Anuradhapury, gdzie podjęto próbę zamachu na
jego życie. W trakcie współczesnych już prac renowacyjnych, rozpoczętych w 1883
roku i trwających ponad sto lat, odkryto dużą liczbę relikwii, jednak brak o
nich bliższych informacji.
Kwadratowa platforma, na której wznosi się kopuła,
otoczona jest wodą. Wygląda, jak gdyby dagoba została zbudowana na kwadratowej,
może sztucznej, wyspie. A może już po wybudowaniu otoczono ją rodzajem fosy,
której woda pokryta jest teraz lotosami. I chociaż czystość wody pozostawia
wiele do życzenia, to widok jest niezwykły. Tym bardziej że ze ściany
platformy, wprost do wody, wychodzą słonie. Dekoracja podobna tej w Wielkiej
Dagobie w Anuradhapurze, tylko że w tym przypadku słonie nie zostały
odrestaurowane. Ceglane głowy z trąbami i dwiema przednimi nogami nie są
otynkowane, nie są pomalowane, a pokrywa je tylko ciemny nalot 23 wieków.
Pałac królewski w Kandy (Sri Lanka) składał się z wielu
budowli, które teraz zostały zmienione w muzea. W pawilonie wypoczynkowym króla
urządzono Muzeum Słonia Radży. Nie byle jakiego słonia. Schwytany w dżungli w 1925
roku, w 1937 został darowany Świątyni Zęba. W czasie procesji trwającego dziesięć
dni święta Esala Perahera, obchodzonego w lipcu i sierpniu, przewoził replikę
najświętszej relikwii. Jakkolwiek był jednym ze stu lub więcej przystrojonych
odświętnie słoni, to on właśnie był ulubieńcem tłumów. Zakończył swoje życie w
51. roku swojej służby dla świątyni, a teraz wypchany, stanowiąc główny
eksponat wystawiony w pawilonie, przyciąga zdecydowanie więcej ludzi niż inne
budowle kompleksu pałacowego (no, może Świątynia Zęba Buddy jest konkurencją).
Sorry za jakość zdjęcia głównego bohatera – słoń
jest za szybą i refleksy oświetlenia sztucznego i naturalnego skutecznie uniemożliwiły
zrobienie względnie poprawnej fotografii.
A takie słonie pożegnały mnie na
lotnisku w Delhi. Żeby nikt nie miął wątpliwości, rzeźbę opatrzono podpisem:
„W indyjskiej mitologii słoń jest czczony
jako niezwykle cenny klejnot i powinien być chroniony. Słoń może przybierać różną postać – od tego, że jest wehikułem bogów, do bycia bogiem – w formie niezwykle
popularnego i wszechobecnego boga Ganeśy – boga nowego początku, mądrości i
sukcesu”.
Dlaczego zatem, mimo rosnącej w tej
kwestii świadomości, na całym świecie ciągle jeszcze istnieją takie miejsca, jak
to?
„Słoniowe” kreacje
lokalnych artystów na Sri Lance
|
Te w Rabce chyba więcej przynoszą szczęścia, bo mają podniesione trąby (jak mówi zasłyszane powiedzenie):) A historia, ze słoniami w tle, bardzo ciekawa. Najsłodszy ten przed hotelem!
OdpowiedzUsuńI oby w niedalekiej przyszłości nie zostały tylko te na pomnikach.
Dzięki kochana za kolejną porcję wiadomości:)
To ja dziękuję - szczególnie za wnikliwe czytanie. Z tymi trąbami do góry nie do końca jestem przekonana - jest taka jedna firma, której logo to słoń z trąbą skierowaną ku dołowi. I funkcjonują już czas jakiś, i nie bankrutują!
UsuńNiesamowita świadomość,że część tych słoni jest taka wiekowa. I ta ilość podtrzymujących platformę z kopułą imponująca. Na nazwach miejscowości i w ładców można sobie połamać język!!!!
OdpowiedzUsuńDlatego nawet nie staram się wszystkich nazw zapamiętać. A ta Wielka Dagoba w Anuradhapurze rzeczywiście robi wrażenie.
Usuń