Arcos da Lapa czyli akwedukt z 1750 roku
doprowadzający wodę do 16 fontann miejskich, już dawno nie spełnia swojej
funkcji. Jeszcze w XIX wieku jego szczytem została poprowadzona linia
tramwajowa do dzielnicy Santa Teresa. Teraz jest to atrakcja turystyczna,
chociaż nadal służy mieszkańcom odległych dzielnic do szybkiego dostania się do
centrum.
Od niedawna tramwaj zyskał konkurencję w postaci Schodów Selaróna, w odległości nie większej niż trzysta metrów.
Lokatorem jednego z domów stojących przy schodach łączących dzielnice Lapa i Santa Teresa był chilijski artysta Jorge Selarón (1937–2013). Schody to nie byle jakie są, bo liczą sobie 215 stopni na długości 125 metrów. W 1990 roku Jorge zaczął odnawiać zaniedbane schody przed domem, w którym mieszkał. Odnawiał je, pokrywając stopnie płytkami w kolorach brazylijskiej flagi – niebieskim, zielonym i żółtym. No i zaczęło się. Skończył naprawiać jeden ciąg schodów, zaczął następny. Kiedy zabrakło mu kafelków, zbierał zniszczone płytki wyrzucane w czasie remontów, czy nawet ich fragmenty z różnych budów. Potem ludzie z całego świata zaczęli mu te płytki przywozić, we wszystkich już kolorach, pomagać montować je na stopniach i na ścianach ogrodzeń czy domów wzdłuż schodów. Dzisiaj wyłożony dwoma tysiącami płytek trakt to jedna z największych atrakcji Rio de Janeiro. Zrobienie zdjęcia bez kogoś „w tle” jest niemożliwe.
Jestem pod wrażeniem tych kolorowych schodów! Dzięki takim pomysłowym, artystycznym duszom świat jest piękniejszy. Dzięki i do usłyszenia:)
OdpowiedzUsuńJa też - w kwestii wrażeń. W ogóle bardzo lubię sztukę ulicy. Pozdrawiam!
Usuń