Nie pamiętam już,
ile to lat temu wpadł mi w ręce jakiś artykuł o Kanale Panamskim. Zaintrygowało
rozwiązanie techniczne. System śluz umożliwia dźwignięcie statków najpierw na
poziom ponad 20 m
n.p.m., potem ich opuszczenie do poziomu oceanów.
Prawdę
powiedziawszy, to teraz już nie wiem, czy wtedy w ogóle o tego typu
rozwiązaniach jeszcze nie słyszałam, czy raczej zainteresowanie i podziw
wzbudziła skala śluz wybudowanych w Panamie. W każdym razie pragnienie
przepłynięcia Kanału Panamskiego zakwitło wtedy w mojej głowie i jakoś przez
całe lata nie zdołało się unicestwić.
Skoro zatem od
kilku lat realizuję plany, które kiedyś tam się pojawiły i przez lata pozostawały
nieurzeczywistnione, jadę do Panamy, aby przepłynąć Kanał Panamski.
A jeżeli będąc
już tam, na wąskim pasku lądu łączącym obie Ameryki, dlaczego nie zobaczyć
czegoś jeszcze. Przecież z Panamy do Kostaryki tak niedaleko, a z Kostaryki to
można byłoby „skoczyć” do Nikaragui.
Jadę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz