Zaledwie kilka przecznic od centrum Daegu ciągnie
się ulica Kulturalna (Bongsan Cultural Street) – bo przecież skoro są ulice
„dla ciała”, to musi być i ulica „dla ducha” – galerie, pracownie artystów,
centra kultury…
Kengo Kito, japoński artysta młodego pokolenia, mieszkający w Berlinie, znalazł sposób, jak wykorzystać chustki na głowę, które noszone były przez nasze babcie i mamy a które zalegają półki naszych szaf. W galerii WOOSON prezentowana jest jego instalacja – powietrze unosi wielobarwną mozaikę pozszywanych chust. Odbicie ruchomej palety barw i form w lustrach zwielokrotnia wrażenia – kolory zawsze na mnie pozytywnie wpływały. Zmęczenie opada, mogę iść dalej.
Bangcheon Market, kolejny z historycznych targów, też został zmieniony w przestrzeń poświęconą sztuce. Tym, co przyciągnęło tutaj nie tylko mnie, jest uliczka, której dekoracja poświęcona jest przedwcześnie zmarłemu idolowi Koreańczyków. Co prawda nic nie wiem o koreańskiej popkulturze, zatem moja ciekawość jest czysto socjologiczna, a jeżeli o stronę artystyczną chodzi, to interesują mnie bardziej sztuki wizualne niż muzyczno-akustyczne.
Kim Gwang-seok (1964–1996), muzyk i piosenkarz, będąc u szczytu sławy, popełnił samobójstwo. W 2010 roku właśnie w Daegu, gdzie spędził najwcześniejsze lata swojego życia, ponad dwudziestu artystów wypełniło uliczkę na skraju targu Bangcheon muralami i pomnikami upamiętniającymi jego życie i twórczość.
Nie znam muzycznego dorobku artysty, ale patrząc, ile osób błądzi uliczką, robi zdjęcia pomnikom i z pomnikami, portretom i z portretami, rozumiem, że jego pamięć jest ciągle żywa – chociaż od śmierci idola minęło już prawie dwadzieścia lat.
Jak tu nie zrobić sobie zdjęcia na tak artystycznej ławce... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz