Światowy Dzień Słonia, 12 sierpnia,
obchodzony jest od 2012 roku. Ustanowiono go aby zwrócić uwagę na sytuację tych
potężnych i inteligentnych zwierząt, o bardzo rozwiniętych społecznych instynktach.
Zarówno tych afrykańskich jak i azjatyckich. To majestatyczne zwierzę kojarzone
jest z siłą, potęgą i bogactwem, jest symbolem władzy i siły, nie tylko fizycznej
ale
również intelektualnej, jakkolwiek w
różnych kulturach symbolika tego zwierzęcia może być nieco inna.
Nie wnikając w
tym miejscu w szczegóły, chciałabym zaprezentować słonie i słoniki, które
spotkałam w czasie moich podróży.
|
Gdzieś w Tajlandii - zbliżały się święta BN, dlatego czapka Mikołaja... |
Phnom Penh (Kambodża).
Słoń Sambo. 51-letni słoń przeżył reżim Czerwonych Khmerów, mimo rozdzielenia
go z jego właścicielem. Po kilku latach po powrocie do domu w Phnom Penh właścicielowi
udało się odzyskać słonia dzięki przypadkowej informacji jakiegoś turysty.
Dzisiaj Sambo, podobno jedyny słoń w Phnom Penh, traktowany jest jako atrakcja
turystyczna i często pozuje do zdjęć (tak było w 2011 roku).
W buddyzmie słoń
posiada duże znaczenie religijne, dlatego w wielu świątyniach znajdują się posągi
słoni, często białych. Słonie stanowią też element zdobniczy w architekturze.
Będąc
w Chiang Mai (Tajlandia) odwiedziłam Świątynię Białego Słonia – Wat Phra That Doi Suthep. Początki tej jednej z najsłynniejszych świątyń
tajlandzkich, sięgają XVI wieku, kiedy to mnich Sumana umieścił na grzbiecie
białego słonia relikwię Buddy, po czym puścił zwierzę wolno w góry, znajdujące
się poza murami miasta. Słoń zatrzymał się na wysokości 1073 metrów n.p.m.,
trzykrotnie zatrąbił, po czym padł nieżywy. Uznano to za znak i wzniesiono w tym miejscu
świątynię, we wnętrzu której umieszczono relikwie. Dzisiaj świątynia jest
jednym z najświętszych miejsc dla tajlandzkich buddystów, celem licznych
pielgrzymek.
Odnoszę wrażenie, że jestem jedną z niewielu przybywających tu w
celu turystycznym. Cały ten tłum to ludzie zaangażowani w oddawanie czci,
pielgrzymi. Ot, chociażby jak rodzina robiąca sobie właśnie pamiątkowe zdjęcie z
pobytu w sanktuarium na tle złotej chedi mieszczącej przyniesione przez białego słonia
relikwie.
Kilka zdjęć innych świątyń w Chiang Mai (Tailandia)
Świątynie w Sukhotai (Tajlandia)
|
Sop Ruak - północna
Tajlandia
Kiczowata świątynia/park rozrywki mająca być
atrakcją dla
przybywających do Złotego Trójkąta
|
|
Przed świątynią w Siem Reap (Kambodża) |
W Belo Horizonte (Brazylia), wokół placu
Wolności spotykam stadko kolorowych słoni. To „Elephant Parade”, projekt
Holendrów Marca i Mike’a Spits. Będąc na urlopie w Tajlandii, w 2006 roku, Marc
spotkał słoniątko Moshę, które w wieku sześciu miesięcy straciło przednią nogę
w wyniku wejścia na minę. Holendrzy zorganizowali wystawę czterdziestu pomalowanych
przez artystów figur słoni, które po zakończeniu ekspozycji zostały sprzedane
na aukcji tworząc fundusz z którego można było sfinansować protezę dla słonika.
Mosha, pierwszy na świecie słoń z protezą, ma już dziesiątą sztuczną kończynę
(trzeba ją zmieniać w miarę jak słonik rośnie). Nadwyżkę funduszy przeznacza
się na ochronę słoni w ogóle.
Wystawa stała się imprezą cykliczna, krąży po
świecie. Belo Horizonte jest już dwudziestym ósmym miastem, w którym „Parada”
jest organizowana.
I pomyśleć, że kiedy w 2011 roku byłam w
Chiang Mai (Tajlandia), też trafiłam na pokaz „Elephant Parade”
|
Słonik z "Elephant Parade" w Chiang Mai w 2011 roku |
Angkor (Kambodża)
|
Bagan - Mjanma |
|
Makau |
|
Słoń "w budowie" |
Piękne zwierzęta! Podoba mi się motyw słoni w architekturze sakralnej Tajlandii. Szkoda tylko, że często są tak źle traktowane w tyc pseudo sanktuariach w wielu krajach Azji...
OdpowiedzUsuńZ czego - o złym traktowaniu myślę - odwiedzający te "sanktuaria", najczęściej niestety nie zdają sobie sprawy...
UsuńIleż tu znowu ciekawych rzeczy się dowiedziałam! Widać, jak ważne są tam one dla ludzi. Choć nie dla wszystkich!!! Ale przykłady piękne:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, czuję się zmotywowana. Pozdrawiam!
Usuń