Są takie miejsca
na ziemi, do których ciągną i w których osiedlają się ludzie różnych epok,
różnych kultur, różnych religii. Niewątpliwie należy do nich to rozciągające
się na zachód od Jamuny (główny dopływ Gangesu, jedna z siedmiu świętych rzek
hinduizmu), w zakolu jej środkowego biegu, o promieniu nieprzekraczającym
dziesięciu kilometrów.
Jeszcze przed naszą
erą istniała tutaj osada Dilika (Dilli, Dhili), w której władcą był radża Dhilu.
Wykopaliska potwierdzają, że najdawniejsze ślady osadnictwa pochodzą z okresu
między I wiekem p.n.e. a IV stuleciem n.e. Był już jednak wiek VIII, kiedy
władcy z dynastii Tomarów założyli Lal Kot. Dzisiaj ta nazwa funkcjonuje
równolegle z nazwą Kila Rai Pithora, a uczeni dyskutują, co jest co, że może
Lal Kot to był tylko pałac, a Kila Rai Pithora odnosiło
się do muru obronnego i całych fortyfikacji. Sugerowałaby to nazwa – Kila Rai
Pithora, czyli „twierdza radży Pithora”, ostatniego hinduskiego władcy miasta. Inni
jednak twierdzą, że kiedy w XII wieku Lal Kot zostało podbite przez dynastię
Czauhanów, to oni zmienili nazwę na Kila Rai Pithora. Większość zwiedzających nie
zastanawia się chyba nad zawiłościami chronologii nazewnictwa i wie tylko, że jedzie
zobaczyć Kutb Minar.
I ja zaczynam
zwiedzanie Delhi tam, gdzie zaczęła się historia tego miasta. Dojeżdżam metrem
i szczęśliwie nie biorę tuk-tuka, tylko idę jakieś półtora kilometra na piechotę.
„Szczęśliwie”, bo dzięki temu natrafiam na ścieżkę skręcającą w bok, na ogrodzony
teren rozległego stanowiska archeologicznego. Pan strzegący wejścia (nie jest
to punkt kasowy ani ewentualne wyjście) kilkakrotnie powtarza „Kutb Minar”, pokazując
kierunek, i dopiero na moje „Lal Kot” pozwala mi przejść dalej – co potwierdza,
że prawie wszyscy przybywający w ten rejon koncentrują się na Kutb Minar.
Zanim zatem
dotrę do Kutb Minar, zagłębiam się w ruiny sprzed wieków, te z czasów osady
Dilika. To na jej zrębach powstawały późniejsze budowle, z których część zachowało
się w niezłym stanie, jak chociażby meczet i grób Jamali Kamali (1528–1529; Jamali
jest pseudonimem sufickiego świętego, Kamali to imię jego towarzysza, chociaż
nie wiadomo bliżej, kim był, być może był to brat) czy grobowiec Muhammada Quli
Khana (generał w armii cesarza Akbara) wzniesiony na początku XVII wieku.
Wieża Kutb Minar
(UNESCO; początek budowy 1193 rok, koniec w 1503, po kolejnej przebudowie, za
panowania późniejszej dynastii) była minaretem, wieżą strażniczą, a przede wszystkim
symbolem siły i podboju, jakkolwiek za życia zdobywcy, Kutb ud-Din Ajbaka, zdołano
wykonać tylko jedno piętro. Nie mogę nie zacytować detalicznego opisu wieży[1]: „Jest
to imponująca budowla o wysokości 72 metrów, jedna z najwyższych wolno
stojących wież kamiennych na świecie. Jej kolumna, podzielona na pięć pięter,
mająca u podstawy 14 metrów średnicy, zwęża się łagodnie ku górze i przy
wierzchołku mierzy już niespełna 3 metry. Na całej wysokości zdobią ją fryzy
koraniczne. Ściany trzech pierwszych pięter, wykonanych z czerwonego piaskowca,
są kanelowane (żłobkowane), co nadaje wieży lekkość i elegancję. Kanele
pierwszego pietra są na przemian okrągłe i trójkątne, drugiego – tylko okrągłe,
trzeciego tylko trójkątne. Dwa najwyższe piętra są gładkie, a ściany mają z marmuru
przedzielanego pasami czerwonego piaskowca. Największą ozdobą wieży są balkony
opasujące ja na czterech poziomach, wsparte na kunsztownie rzeźbionych
stalaktytowych kroksztynach”.
Nic dodać, nic
ująć. Można tylko patrzyć i podziwiać. Wieżę i stojący u jej stóp meczet,
pierwszy meczet wniesiony w Indiach. Meczet Kuwat-ul Islam – Meczet Potęgi
Islamu. Wybudowany na gruzach świątyń hinduskich i z resztek tych świątyń (podobno
trzydziestu!). Ani budowniczym, ani wyznawcom islamu jakoś nie przeszkadzały
fragmenty kwiatów, zwierząt, a nawet postaci ludzkich na kamieniach, z których budowano
świątynię!
Na stosunkowo
małym terenie są jeszcze dwa grobowce (jeden nieukończony) i ruiny medresy, i
ozdobna brama, i portyk, i żelazna kolumna z epoki Guptów z IV wieku. Mimo
upływu wieków na kolumnie nie ma ani śladu rdzy (prawdopodobnie użyto chemicznie
czystego żelaza), a uczonych interesuje nie tylko zjawisko braku korozji, lecz
także kwestia uformowania kolumny o wadze ponad siedmiu ton wobec technologii
wtedy dostępnej.
Jest też świadek
pychy jednego z kolejnych muzułmańskich władców – kikut Alaj Minar. Ala ud-din
Chaldżi, pragnący dorównać sławie Mahometa i Aleksandra Macedońskiego, postanowił
wybudować wieżę dwukrotnie wyższą od Kutb Minar, o średnicy 24 metrów u
podstawy. W ciągu dwóch lat wybudowano 27 metrów wieży, kiedy – w 1316 roku – fundator
zmarł. Nikt z jego następców nie zdecydował się kontynuować dzieła.
Ilość i jakość zdobień wieży robi ogromne wrażenie. Można śmiało powiedzieć, że kiedyś to byli konstruktorzy i budowniczowie!!! Ich obiekty przetrwały tyle wieków i bez specjalnych narzędzi były budowane. A dziś, często żenada!
OdpowiedzUsuńInteresujące miejsce. Dzięki!!!
Dziękuję za cierpliwą lekturę. Czasem żałuję, że nie będę widziała nowoczesnych dzisiaj galerii handlowych za lat pięćdziesiąt. Chociaż może to i dobrze. Pozdrawiam!
Usuń