Cypr to błękitne niebo, lazurowo-szmaragdowe wody, plaże, zieleń gór Troodos, ale i ślady historii. Najliczniejsze to te starożytne. Ale nie tylko. Jednym z przykładów średniowiecznej architektury, pozostałość po czasach templariuszy i joannitów, jest zamek w Kolossi (na zachód od Limassol), który w pewnym okresie historii był głównym ośrodkiem władzy na wyspie.
Nazwa Kolossi pochodzi od
pierwszego feudalnego pana ziem w okolicy Limassol, lorda Garinusa de Colon. W 1210
roku ziemie te król Cypru Hugon I de Lusignan (1205 –
1218), przekazał jako lenno joannitom (rycerzom Zakonu św. Jana z Jerozolimy) w
zamian za pomoc w walkach przeciw muzułmanom. Utraciwszy bowiem Akkę w 1291
roku, joannici przenieśli w 1301/2 roku swoją główną kwaterę na Cypr, właśnie do
Kolossi. Sześć lat później zamek został przejęty przez templariuszy, nie na
długo jednak – w 1308 roku, po skazaniu templariuszy na wygnanie przez papieża,
zamek powrócił do rąk joannitów.
Mimo, że w 1310 roku joannici przenieśli swoją
główną siedzibę na Rodos, zamek w Kolossi pozostał siedzibą terytorialnej jednostki
administracyjno-wojskowej – Komandorii. Mimo takiego statusu pozostawał nie
tyle jednostką militarną/obronną co rezydencją Wielkiego Komtura. Był ośrodkiem
nadzoru nad sześćdziesięcioma wioskami i plantacjami w żyznej dolinie Kolossi. Głównie
plantacjami trzciny cukrowej i winnicami, ale też drzew oliwnych, bawełny, zbóż.
W XIV i w pierwszej połowie XV
wieku zamek był kilkakrotnie niszczony przez Genueńczyków i mameluków z Egiptu,
dzieła zniszczenia dopełniły trzęsienia ziemi. Dlatego w 1454 roku, z inicjatywy ówczesnego
Wielkiego Komtura Luisa de Magnac, rozpoczęto budowę nowego zamku, na gruzach frankońskiej
twierdzy z przełomu XIII/XIV wieku.
Nowy zamek, który zwiedzamy przyjeżdżając do Kolossi został zbudowany na planie kwadratu
o boku 16 metrów (zatem bardziej przypominał, i przypomina, wieżę). Ma kamienne
ściany o grubości od 1,25 do nawet 2 metrów, wysokość 21 metrów i trzy
kondygnacje. Pierwsza kondygnacja, włączając w nią dwie podziemne cysterny/studnie,
była wykorzystywana prawdopodobnie jako magazyny. Na pierwsze piętro wchodziło się
po zwodzonym moście, zastąpionym teraz zwykłymi zewnętrznymi schodami.
Na uwagę zasługuje element wieńczący
ścianę nad schodami. To machikuł – element obronny stosowany od XIV do XVI
wieku, wystający przed lico muru (prototyp balkonu) z otworami w podłodze,
którymi można było lać wrzątek lub smołę, a nawet rzucać kamienie na atakujących
zamek.
Inny interesujący detal
znajduje się nad wschodnim, bocznym wejściem do zamku. To ułożone w kształcie
krzyża herby Luisa de Magnac, Lusignanów, Cypru Jerozolimy i Armenii raz dwóch
wielkich mistrzów zakonu.
Na pierwszym piętrze znajdują się
dwa duże pokoje. Scena ukrzyżowania na ścianie jednego z nich nasuwa przypuszczenie,
że ten pokój był wykorzystywany jako kaplica. W drugi z pokojów, podobnie jak obydwóch
na drugim piętrze, zachowały się kominki z herbami Luisa de Magnac. A w sali północnej,
zwaną sala Wielkiego Komtura, w grubym murze jest głęboka wnęka, która była…
latryną.
Spiralne schody prowadzą na
płaski dach/taras otoczony blankami. Warto się tutaj wspiąć aby popatrzyć na
rozległe widoki i otoczenie zamku – resztki ruin pierwszej warowni, ruiny wytwórni
cukru, młyna i akweduktu a w oddali kościółek św. Eustachego należący też do
kompleksu zamkowego.
Do muzeum wina w Erimi w
budynku zajazdu sprzed 150 lat, zajazdu, w którym zatrzymywali się kupcy handlujący
winem, nie bardzo mi po drodze (ok. 2,5 km), ale nie mogę zapomnieć, że te
tereny mogą poszczycić się kilkoma tysiącami lat tradycji w uprawie winorośli i
produkcji wina oraz, że jedno z najpopularniejszych, i najstarszych na świecie produkowanych
win wzięło swą stosowaną od XIII wieku nazwę – Commandaria – od zamku w Kollosi,
a w szerszym ujęciu od jednostek
organizacyjnych zakonów rycerskich.
Palisander – 200 lat; obwód 4,80 m; wysokość 26 metrów |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz