sobota, 27 listopada 2021

Miasto diamentów – Diamantina. Brazylia


Kolejnym, po Brasílii (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2019/05/miedzy-wizja-realem-brasilia-czesc-i.html), celem mojej podróży po Brazylii jest Diamantina w stanie Minas Gerais. Minas znaczy „kopalnie” i to jest w nazwie stanu istotne. To słowo bowiem charakteryzuje cały region, piąty pod względem wielkości stan Brazylii. Stąd płynęło w świat złoto, diamenty i żelazo. W okresie 1700–1820 80% światowego wydobycia kruszcu pochodziło z kopalni w stanie Minas Gerais. Poszukiwacze złota czy diamentów z dnia na dzień zyskiwali majątki, które obracały się w miasta, pałace, kościoły – jednym słowem, w sztukę. Kilka miejsc, w których skumulowanie sztuki jest większe niż gdzie indziej, chcę odwiedzić, pierwszym z nich jest właśnie Diamantina. 

 


Jak sama nazwa wskazuje, miasto musiało mieć coś wspólnego z diamentami. I rzeczywiście, chociaż powstało na fali gorączki złota. Kiedy jednak wydobycie złota w całym stanie Minas Gerais się zmniejszyło, w drugiej dekadzie XVII wieku poszła w świat wieść o odkryciu diamentów. Te również zostały wyeksploatowane, ale kolonialna zabudowa pozostała i jest dobrze utrzymana, a miasto żyje teraz głównie z turystyki. 

 

 

Przykładem tejże kolonialnej zabudowy jest dom, który wybudował dla swojej niewolnicy-kochanki Xici de Silva (ur. ok. 1739 roku) biznesmen w sferze diamentowej, João Fernandes

 



 




 




 

 
 
 
 
 
 
 
Prezentem diamentowego magnata dla wybranki serca był też kościół Matki Boskiej z Góry Karmel (Igreja de Nossa Senhora do Carmo).  Zbudowany w latach 1760-1765 kościół wyróżnia się pośród innych budowli miasta tym, że nie ma wieży/dzwonnicy we frontowej części kościoła. Podobno dlatego, że dzwony budziły Xikę zbyt wcześnie, João Fernandes polecił przenieść ją na tył kościoła. Prawdziwym bogactwem świątyni są jednak malowidła w jej wnętrzu. Wykonał je w latach 1766–1784 urodzony w portugalskiej Bradze José Soares de Araújo. 
 
 



 
 
 
 
 
 
 
 
 




Dom Xici de Silva i kościół MB z Góry Karmel zwiedzam bez problemu. Kiedy docieram do Muzeum Diamentów, w jedynej sali jest taki tłok, że postanawiam przyjść później. Tyle że nogi prowadzą mnie już innymi ścieżkami i diamentów Diamantiny (a raczej wszystkiego innego niż diamentów,  włącznie z narzędziami do torturowania niewolników) nie mam okazji oglądnąć. 
 
Odwiedzam za to dom rodzinny Kubitschka, który właśnie tutaj się urodził. Dla przypomnienia –  Juscelino Kubitschek de Oliveira (1902–1976) to brazylijski polityk, prezydent kraju w latach 1956–1961, który doprowadził do zrealizowania idei powstania nowej stolicy w głębi kraju, pojawiającej się już od początku XVIII wieku. (więcej: http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2018/10/zanim-powstaa-brasilia-pampulhabelo.html).
 



 

Diamantina, to jedno z takich miejsc, ulicami (głównie stromymi) którego można wędrować godzinami, nie identyfikując poszczególnych budowli, nie zastanawiając się nad szczegółową historią ich powstania a podziwiając tylko kształty, kolory i detale architektury. Nie bez powodu Diamantina została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. 
 



 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 





 










2 komentarze:

  1. Piękna nazwa i piękne miasto!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne miasto! Nigdy o nim nie słyszałam, jestem zachwycona. Zdjęcia są przepiękne. Budowle wyglądają na solidne, ale całość wydaje się być lekka, pewnie przez te kolory :) Świetnie to wygląda.

    OdpowiedzUsuń