Jednym z zabytków Skopje do którego nieczęsto zaglądają turyści jest akwedukt (około dwóch kilometrów na północny-zachód od centrum Skopje).
Niewiele też można o nim napisać, bo nawet okres jego powstania
budzi wątpliwości.
A ponieważ, zwiedzając Skopje, przeznaczam jeden dzień na czasy
najbardziej odległe w życiu miasta, zatem oglądanie akweduktu łączę ze
zwiedzeniem starożytnego Scupi (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2023/09/colonia-flavia-scupinorum-czyli-scupi.html)
Niektóre źródła wspominają, że akwedukt zapewniał mieszkańcom Scupi wodę,
zastrzegając równocześnie, że raczej nie był to akwedukt, który mam zamiar
dzisiaj zobaczyć (około trzech i pół kilometra od Skupi).
Niewiele wiadomo o tej imponującej – mimo „nadgryzienia zębem
czasu” – budowli. Trzy teorie powstania akweduktu podają dość rozbieżne daty jego
powstania.
1. Najmniej prawdopodobna jest teorią,
zgodnie z którą akwedukt zbudowano w I wieku w celu doprowadzenia wody do obozu
legionów rzymskich.
2. Stosowane niekiedy nazwa –
Akwedukt Justyniana – sugeruje, że akwedukt został zbudowany za panowania
Justyniana I (VI wiek) aby zapewnić wodę miastu Iustiniana
Prima. Związane jest to z odrzuconym jednak przez historyków
poglądem, że po trzęsieniu ziemi w 518 roku miasto zostało odbudowane przez
cesarza Justyniana I (527–565) jako Iustiniana
Prima. Obecnie uważa się że miasto o takiej nazwie zostało zbudowane w
innym miejscu (w obecnej Serbii koło Lescovaca).
3. Najbardziej prawdopodobna
wydaje się być teoria o powstaniu akweduktu w XV/XVI wieku, za czasów
osmańskich, wobec rozbudowy miasta (zwanego wówczas Üsküp) i konieczności
zapewnienia dużej ilości wody, m.in. do hammamów.
Jakkolwiek było, faktem jest, że z używanego do XVIII wieku
akweduktu z cegły i kamieni pozostało zaledwie 386 metrów z pięćdziesięcioma
pięcioma łukami. Udaje mi się dojść do fragmentu, w którym widać rury
ceramiczne. Jeszcze trzy wieki temu płynęła nimi woda.
A ponieważ słonce świeci, czas mnie nie goni, obiekt jest jeden (chociaż sporych rozmiarów), to zostaje on
dokładnie obfotografowany ze wszystkich stron. Niby taki sam z każdej strony,
ale jednak…
Powoli kieruję się ku centrum Skopje zastanawiając się, czy
podkopany filar to efekt pracy jakichś naukowców czy tylko chuligański wybryk.
Na górę akweduktu się wdrapałaś aby zobaczyć rurę ceramiczną? Sporo lat temu miałam okazję zobaczyć trochę miejsc w Macedonii ale o akwedukcie nawet nie słyszałam. A szkoda, bo lubię starożytności.
OdpowiedzUsuńJa też lubię i dlatego, jak tylko doczytałam się, że jest akwedukt, to wiedziałam, że muszę tam dojść – bo dojechać tam nie ma czym. To znaczy środkami komunikacji lokalnej, bo z takich korzystam. Droga jakaś - jak widać na zdjęciach - jest. Nawet jeden busik z kilkoma osobami podjechał, gdy ja tam byłam.
UsuńNie, nie wdrapałam się, na szczęście nie musiałam. Na niektórych zdjęciach widać w perspektywie, że poziom gruntu się podnosi, łuki są coraz niższe a właściwie, że filary są zasypane do coraz wyższego poziomu. I w którymś momencie już nie widać ani filarów, ani sklepień przęseł – tylko resztki „góry”, w której skryte były rury. Teraz ten ciąg jest przerwany – to widać na jednym ze zdjęć (podpisanym „Miejsce, w którym widać resztki rur biegnących wierzchem akweduktu”). I to jest to miejsce, z którego mogłam zrobić zdjęcia rur.
Rzeczywiście, teraz się lepiej przyjrzałam zdjęciom. Chociaż przyznam, że wyobrażenie sobie emerytki wpinającej się na filar (nawet na najniższy) był wielce intrygujący.
OdpowiedzUsuńMógłby być też uznany za akt wandalizmu, bez względu na wiek – o ile byłoby tam więcej zwiedzających!
Usuń