Resztki murów porośnięte wyschniętą trawą. Sterta cegieł i kamieni z ledwie widoczną rzeźbą. Kamienne bloki wyrwane ziemi, bez kontekstu, nie pomagają wyobraźni przenieść się do kolonii rzymskiej sprzed wieków.
Ekspansja Rzymu na
Półwyspie Bałkańskim wymagała zakładania coraz to nowych osad czy obozów wojskowych.
Jeden z nich – obóz dwóch rzymskich legionów – został założony w 168 roku
p.n.e. po zajęciu przez Rzymian terenów zamieszkanych przez Dardanów [1], jedno z plemion
iliryjskich. W czasach Domicjana (81–96 n.e.) obóz przekształcił się w miasto którego
obywatelami byli głównie weterani legionów. Nosiło nazwę Colonia Flavia
Scupinorum [2]
i stało się głównym ośrodkiem romanizacji Dardanii. W IV wieku miasto zostało
siedzibą biskupstwa.
Scupi/Skupi było kilkakrotnie niszczone przez barbarzyńców, w roku
269 n.e. przez Gotów, w V wieku przez Hunów, a ostatecznie w roku 518 zostało
całkowicie unicestwione przez trzęsienie ziemi.
Mieszkańcy nie
powrócili już do zrównanych z ziemią domostw ale zaczęli osiedlać się jakieś
dwa kilometry dalej tworząc zalążek obecnego Skopje. Przypuszcza się, że było
to wzgórze, na którym kilka wieków później wzniesiono twierdzę Kale. Powstałe w
wyniku kataklizmu ruiny zasypała ziemia, zarosło zielsko.
Pierwsze
wzmianki o reliktach z odległych wieków zarejestrował angielski
odkrywca Arthur Evans w 1883 roku. Pewne prace archeologiczne przeprowadzono przed
II wojną światową a systematyczne badania rozpoczęto w 1966 roku (pod
auspicjami Muzeum Miasta Skopie). Trwają one do dzisiaj.
Badacze wyróżnili
cztery okresy rozbudowy miasta:
- okres związany z założeniem obozu wojskowego,
- okres funkcjonowania miasta jako kolonii
rzymskiej – od I wieku n.e. do najazdu Gotów w roku 269,
- trzeci okres trwający od końca III wieku do najazdu
Ostrogotów (472 lub 489); z tego okresu pochodzi najwięcej śladów budowli
zidentyfikowanych przez archeologów: resztki bazyliki cywilnej, zespołu term i
jednego budynku mieszkalnego,
- ostatni, czwarty okres, któremu kres położyło wspomniane
trzęsienie ziemi w roku 518 – z tego okresu pochodzi bazylika wczesnochrześcijańska
i dom z absydą.
Jak to mi się często
zdarza, najpierw trafiam do nieogrodzonego obiektu, który okazuje się być teatrem
rzymskim. Przypuszcza się, że został zbudowany w II wieku z okazji wizyty
(raczej „wizytacji”) przez cesarza Hadriana miast bałkańskich. Mają o tym świadczyć inskrypcje Colonia
Scupi Aelia na siedzeniach. Cóż, napisów nie widzę, nawet istnienia siedzeń
tylko się domyślam w półokrągłej strukturze objętej we władanie przez chaszcze.
Tyle zostało z budowli, o której profesor archeologii Ivan Mikulčić
(1936–2020) napisał, że w ciągu 1000 lat starożytności żadna
budowla nie osiągnęła tak wyrafinowanego poziomu artystycznego jak rzymski
teatr w Scupi.
Z murów budowli
otaczających domniemaną scenę i widownię tego teatru widać całe stanowisko
archeologiczne. Jestem nieco zdezorientowana, gdy dochodzę do bramy, na
szczęście otwartej, otoczonego siatka terenu. Nie ma żadnej kasy, w ogóle nie
ma nikogo, nikt mnie o nic nie pyta. Jest to o tyle dziwne, że teren wygląda na
dobrze zorganizowany dla potrzeb odwiedzających.
Tuż za wejściem tablica („nieco”
zniszczona) schematycznie przedstawiająca obszar wykopalisk. A kiedy już wchodzę
na ich teren, przed każdym obiektem znajduję podobną tablicę uszczegóławiającą
położenie tego właśnie obiektu w kontekście całego stanowiska archeologicznego. Nie przypominam sobie, żebym
kiedykolwiek i gdziekolwiek widziała tak dokładne i rzeczowe objaśnienia.
Mimo to, krążąc po
całym terenie, studiując tablice, porównując szkice na tablicach z zarysami
murów, krocząc po zarośniętej Cardo Maximus (głównej arterii miasta) jakoś
trudno mi widzieć Colonia Flavia Scupinorum w tej rozgrzebanej ziemi z której wystają
fragmenty niegdysiejszej świetności.
Dobre dwie
godziny krążę po Skupi – w towarzystwie duchów jedynie, bo nie spotykam ani
jednego człowieka. Ani pracownika, ani turysty.
Rezygnuję z
poszukiwana resztek bazyliki cywilnej, które znajdują się poza stanowiskiem
archeologicznym, ukryte wśród zabudowań wioski Zlokukani. Na moją wizytę dzisiaj
czeka jeszcze akwedukt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz