Banja Luka to
nie banjaluka. To całkiem przyjemne i ciekawe miasto w zachodniej części Bośni
i Hercegowiny. Zbieżność brzmienia tytułowych
pojęć jest zupełnie przypadkowa.
Wyraz „banialuki”
zawdzięczamy Hieronimowi Morsztynowi (ok.1581–ok. 1622), autorowi poematu Historya
ucieszna o zacnej królewnie Banialuce ze wschodniej krainy (abstrahując w
tym miejscu od tego, skąd takie imię bohaterki poematu). Poemat ten uważany
jest za pierwszy polski utwór fantasy – miłość,
śpiący królewicz, czarty, dzikie bestie, zatrute owoce, dziwolągi, fatum, itd, itp.
Nie znalazł on jednak uznania w oczach współczesnych a imię bohaterki w krótkim
czasie stało się synonimem bredni i niedorzeczności. Tak też jest objaśniany
wyraz banialuki: bzdury, absurdy, głupoty.
W przypadku
nazwy miasta, która o raz pierwszy pojawia się w dokumencie datowanym na 6
lutego 1494 roku, sytuacja nie jest tak jednoznaczna. Wcześniej tłumaczono tę nazwę
jako „dolina bana” – od słów ban (średniowieczny tytuł szlachecki) i luka
(dolina/łąka). Bardziej popularna i współczesna etymologia sugeruje, że nazwa
dotyczy słów banja (łaźnia/kąpiel/SPA) i luka (dolina/łąka/miejsce).
Nie bez powodu, w okolicy bowiem występują ciepłe źródła, których temperatura
sięga 35 stopni a ich właściwości są wykorzystywane w leczeniu reumatyzmu, chorób
serca i niektórych chorobach skóry. Naliczono tych źródeł osiem, jedno jest
wykorzystywane do pozyskiwania wody pitnej.
Mimo
ograniczonego czasu, udaje mi się pojechać do miejscowości Srpske Toplice, na
plażę Vrućica (ok. pięć kilometrów od centrum Banja Luki). To tutaj woda
ciepłych źródeł mineralnych miesza się z zimną woda rzeki Varbas (Vrbas). Można
z tej „mieszanki” korzystać w naturalnych (no, trochę zmodyfikowanych ręką
ludzką) basenach wzdłuż brzegu rzeki. Takich kąpieli zażywali już Rzymianie – w czasie budowy jednego z domów
zdrojowych odkryto sześćset sztuk miedzianych rzymskich monet z okresu od II
wieku p.n.e. do V wieku n.e. Monety wrzucane były do wody na cześć bóstw lub
zdrowia cesarza (tzw. zwyczaj stipem iacere).
Wykorzystywali wodę
z ciepłych źródeł kolejni przybysze – Turcy osmańscy, kultywujących kulturę
łaźni termalnych, kierując się m.in. zwyczajami (i wymogami) religijnymi. Żołnierze
armii austrowęgierskiej mieli tu swoje łaźnie, a w latach osiemdziesiątych XX
wieku zaczęto budować już całkiem współczesne SPA.
Zanim jednak nazwa Banja Luka pojawiła się na kartach historii, zanim
Rzymianie odkryli zalety ciepłych źródeł, na brzegu rzeki zwanej obecnie Varbas
(dopływ Sawy) istniała osada iliryjska (schyłek epoki brązu/wczesna epoka
żelaza). Pierwsze umocnienia powstały już w czasach rzymskich. Lokalizacja ta –
wobec możliwych ataków plemion barbarzyńskich z północy – miała strategiczne
znaczenie dla Rzymu i doskonale nadawała się do założenia obozu wojskowego.
Kolejnymi przybyszami były plemiona słowiańskie – ślady tego osadnictwa
datują się na okres wczesnego średniowiecza. Z tego okresu pochodzą też
niektóre fragmenty fortecy w południowej części miasta, co czyni ją najstarszym
zabytkiem Banja Luki – „miejscem, gdzie możesz doświadczyć ducha przeszłości” –
chociaż nie wiadomo kiedy dokładnie rozpoczęto budowę twierdzy w jej obecnym
kształcie.
Z dokumentu z 1525 roku wiadomo, że w drugiej połowie XV wieku wzniesiono
– na miejscu starszej fortyfikacji – fort „Castell Nostro Bagna Luca”. Fort ten
był częścią systemu obrony Królestwa Węgier. Kolejna rozbudowa fortu nastąpiła w ósmej
dekadzie XV wieku, w okresie okupacji osmańskiej, gdy władcą tego rejonu był
pasza Ferhat Sokolovoć.
Część druga wpisu o Banja Luce: https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2023/09/banja-luka-to-nie-banjaluka-banja-luka_9.html
Część trzecia: https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2023/09/banja-luka-to-nie-banjaluka-banja-luka_16.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz