czwartek, 21 sierpnia 2025

Czyngis-chan – ostatni rozdział. Część II. Ordos, Chiny

 

W 1982 roku  Mauzoleum Czyngis-chana (https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2025/08/czyngis-chan-story-ostatni-etap-czesc-i.html)   zostało odrestaurowane. Kolejna renowacja przeprowadzona w latach 2005–2006 nadała temu miejscu obecny kształt. Pod nazwą Mauzoleum Czyngis-chana kryje się dzisiaj cały kompleks budowli i parków o łącznej powierzchni około 15×30 kilometrów podzielony na kilka obszarów: Obszar Ofiarny, Obszar Kultury Historycznej, Obszar Kultury Ludowej, Obszar Terenów Trawiastych oraz Obszar Wypoczynkowy. Podział i nazwy umowne, bez szczegółowego wyodrębnienia w terenie; ma raczej przybliżyć z czym spotkamy się na miejscu. 

Do samego kompleksu grobowego prowadzi czterokilometrowa Święta Ścieżka Czyngis-chana.

Na jej początku postawiono monumentalną Bramę Pamięci. Pośrodku dwóch stylizowanych, betonowych wzgórz pokrytych płaskorzeźbami „na temat” wznosi się na kolumnie statua Czyngisa na koniu. 


 

Za bramą pojawia się armia Czyngis-chana – grupa rzeźb koni, bydła, wielbłądów, ludzi mających „dać poczucie prawdziwej sceny bitew i przemarszów/przemieszczania się armii Chana nad Chanami. Tablica przed „armią” opisuje „co jest co” – o dziwo, również w języku angielskim.

Na uwagę zasługuje kilka grup wołów ciągnących platformy z jurtami. Bo chociaż wiemy, że zwykle jurty były przez nomadów rozbierane na części i przewożone w nowe miejsce, to z czasem pojawiły się również jurty, które były przewożone na platformach – jurty pałace. Opisano je dokładnie, która należała do matki, która do żon… Do jednej z nich – jurty samego władcy – można wejść, wypożyczyć strój „z epoki” i zrobić sobie zdjęcie.  


Teraz czas na odpoczynek i konsumpcję – alejka obstawiona figurami wojów Czyngisa prowadzi do jurt będących kawiarniami. Chociaż wiele z nich jest zamkniętych, więc nie wiem tak dokładnie jakie funkcje pełnią. 



 

 

 

 

 

Ten odcinek kończy plac z dwiema figurami białych koni na wysokich prostopadłościennych postumentach. Białych – bo to była ulubiona maść koni Czyngisa. Traktował je na równi z bóstwami (o czym jeszcze będzie mowa). Po obu stronach placu na którym stoi pomnik dwa rzędy buńczuków, które, jak zacytowano wcześniej były jednym z symboli władzy Czyngis-chana.   

Teraz ponad półtora kilometra drogi to odcinek bez żadnych dodatkowych atrakcji – po obu stronach drzewa i łąki. Na odcinku tym kursują shuttle-melexy, które mogą ułatwić wędrówkę potrzebującym tego.

Po jego pokonaniu można już wkroczyć na teren samego mauzoleum. Tutaj też znajduje się centrum informacyjno-turystyczne  (bez obaw, angielskim nikt nie włada!), w którym należy zakupić bilet wstępu do mauzoleum (seniorzy całego świata, nie wiem od jakiego wieku, wchodzą za darmo). Tutaj też dojeżdża wspomniany wyżej autobus 512 (ja przedstawioną wyżej trasę przeszłam w kierunku przeciwnym niż opisałam – przyjechałam do centrum turystycznego autobusem, zwiedziłam Mauzoleum, potem przeszłam pieszo całą trasę i do autobusu powrotnego wsiadłam za Bramą Pamięci).

Zamknięty teren Mauzoleum Czyngis-chana zaczyna się, a jakże, monumentalną bramą, za którą wznosi się kolejny pomnik Czyngis-chana na koniu. Tym razem postument jest niezbyt wysoki, za to można wejść do jego wnętrza i przeczytać kilka sentencji chwalących jego czyny (?). Można, jeżeli zna się język chiński.

Za pomnikiem zaczyna się bardzo ważny fragment drogi – 99 stopni. Jedenaście ciągów po dziewięć stopni. Nie byle jakie to stopnie – to „99 stopni pomyślności”.

„Ludzie mongolscy czczą niebo i wierzą, że niebo – Wieczne Błękitne Niebo – które dominuje nad wszystkim na świecie, składa się z dziewięćdziesięciu dziewięciu poziomów. Czyngis-chan, który prowadził stada bydła po stepie, mleko od dziewięćdziesięciu dziewięciu klaczy złożył jako ofiarę niebiosom na brzegu rzeki Cluren. Tak więc liczba 99 to symbol pomyślności i dlatego schody prowadzące do mauzoleum Czyngis-chana mają 99 stopni, które z daleka wyglądają jak rzeka wiecznie płynąca. Rzeka stworzona przez Czyngis-chana ma długa historię i będzie trwać wiecznie”.[1]

Ja widzą rzekę ludzi na tych schodach, ale faktycznie – policzyłam – każdy z jedenastu ciągów schodów ma dziewięć stopni. Razem – 99.

Teraz mogę wejść do „zbudowanego w tradycyjnym mongolskim stylu” (wg niektórych w pseudo mongolskim stylu) Mauzoleum Czyngis-chana, które na tablicach edukacyjnych zmieniło nazwę na Pałac Mauzoleum Czyngis-chana, czy Pałac Czyngis-chana – „święte miejsce kultu Czyngis-chana”.

 

Kompleks grobowy składa się z Głównej Sali, usytuowanego za tą salą Pałacu Grobowego/Pałacu Tylnego oraz  Pałaców Wschodniego i Zachodniego, połączonych z Salą Główną korytarzami. 

I chociaż napis na kamieniu przed pierwszym ciągiem schodów głosi, że wstępuję na teren „Kolorowego Mauzoleum Czyngis-chana” to zgodnie z założeniem kolorystyka mauzoleum ogranicza się do pięciu barw: niebieskiego, czerwonego, białego, złotego i zielonego które mają symbolizować niebo, słońce i ogień, mleko, ziemię i step.

 

Kontynuacja wpisu: https://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2025/08/czyngis-chan-ostatni-rozdzia-czesc-iii.html


[1] Wolne tłumaczenie tekstu z tablicy edukacyjnej








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz