Zielone są nie tylko kamienie – mech porasta zarówno ruiny ośrodka Majów jak i pnie oraz płożące się po ziemi korzenie drzew, nie mówiąc o zielonych koronach drzew, w których hasają wyjce.
Leżący nad rzeką Usumacintą Yaxchilán (nie była to jedyna nazwa tego miejsca)
ma swoje początki w okresie przedklasycznym, jednak największy rozwój tego
miasta-państwa przypada na okres klasyczny kultury Majów, w szczególności na
lata 680–810. Stało się to za sprawą najsłynniejszych
władców miasta znanych z imion: Escudo Jaguar (681 – 742), Pájaro Jaguar IV (752–768)
i Escudo Jaguar III (772–800). Rozciągnęli oni władzę nad innymi ośrodkami w
dolinie rzeki stanowiącej dzisiaj granicę z Gwatemalą, zawarli sojusz z Tikalem
i Palenque, z którym jednakże prowadzili też wojny.
Pierwsze współczesne wzmianki o trudno
dostępnym mieście Majów pochodzą z końca XIX wieku. Pierwsze systematyczne
badania archeologiczne przeprowadzono blisko wiek później a zidentyfikowane
tutaj inskrypcje posłużyły do rozszyfrowania pisma Majów (pozwoliły też na
poznanie imion władców oraz historii tego ośrodka).
Stanowisko archeologiczne obejmuje ruiny
wielu budowli (nie wszystkie odkopano) – pałaców, świątyń, placów i tarasów. Naukowcy
nazwali poszczególne ich grupy (Akropol Centralny, Akropol Zachodni, Labirynt),
same budowle zostały jedynie ponumerowane: struktura 8, struktura 9, itd. Nie
przeszkadza mi to jednak wędrować niegdysiejszymi ulicami, domyślać się przeznaczenia
tej czy innej „struktury”, wypatrywać rzeźb zdobiących eleganckie kiedyś rezydencje
czy świątynie. Yaxchilán znany jest bowiem z dużej liczby rzeźb –
monolitycznych steli, kamiennych płaskorzeźb i inskrypcji, głównie na
nadprożach wejść do świątyń.
Nie przeszkadza mi wszechobecna zieleń i odgłosy
wyjców. Ani hałas turystów, tych bowiem dociera tutaj niewielu, a przynajmniej
nie docierało, kiedy ja tutaj byłam, jedynym wszak środkiem lokomocji, jakim można
się tutaj dostać była lancha – wąska łódź, która potrzebowała godziny
aby dotrzeć do ruin.
Ciekawa, czasem krwawa historia, duchy przeszłości, zielone ruiny, które zabiera w swe władanie Matka Natura i krzyki wyjców powodują, że miejsce jest nieco horrorystyczne! Przynajmniej ja tak czuję, gdy to widzę i słyszę:)))
OdpowiedzUsuńI ja też tak je odebrałam.
Usuń