niedziela, 4 czerwca 2023

Od Port Saidu do Ismailii. Kanał Sueski, Egipt. Cz. II


Port Said został założony w 1859 roku jako śródziemnomorski port przy ujściu kanału Sueskiego do Morza Śródziemnego. Miasto powstało na terenie dawnego jeziora Manzila, które zostało zasypane piaskiem wydobytym w trakcie budowy kanału. Zostało nazwane tak na cześć Saida Paszy, wicekróla Egiptu, tego samego, który wydał pozwolenia na budowę kanału.
Zwiedzam je w czasie jednodniowego wypadu z Kairu. Chociaż „zwiedzam” to za dużo powiedziane. 
 
 
Najważniejszego zabytku z okresu budowy kanału – zbudowanej w 1869 roku siedziby Kompanii Kanału Sueskiego „z fasadą ozdobioną kolumnami i trzema bizantyjskimi kopułami” – w pełnej krasie nie zobaczę. Budynek co prawda nadal istnieje, i nadal służy administracji portu, ale zwykli turyści nie mają wstępu za strzeżoną bramę. Od strony ulicy zresztą niewiele widać. Zwrócony frontem do kanału, najlepiej prezentuje się od strony kanału. Chociaż w tej chwili, nawet płynąc kanałem, można zobaczyć tylko plandeki budowlańców gdyż budynek jest w remoncie. Stojąc na podjeździe do promu, widzę tylko boczną fasadę i kopuły – z dość dużego dystansu.
 

Przejście do przystani promowej
 
 
Pozostaje mi przejść się zdezelowaną promenadą z widokiem na ujście kanału do morza, dotarcie do tego co pozostało z pomnika  Ferdynanda de Lessepsa, czyli cokołu na którym 17 listopada 1899 roku, z okazji trzydziestej rocznicy otwarcia Kanału Sueskiego, ustawiono statuę budowniczego kanału. Autorem rzeźby był francuski rzeźbiarz Emmanuel Frémiet (1824–1910). Pierwotnie autorem pomnika miał być Auguste Bartholdi (1834–1904), który zaproponował wzniesienie u ujścia kanału do morza kolosalnej rzeźby z pochodnią w dłoni (!). Władzom Egiptu ten pomysł się jednak nie spodobał, i tym sposobem postać z pochodnią w dłoni zawędrowała na inny kontynent.
 
Pomnik Ferdynanda de Lessepsa przetrwał do 1956 roku – czasie kryzysu sueskiego figura bohatera pomnika została obalona i do tej pory przebywa w magazynach portowych. Od czasu do czasy wznawiana jest dyskusja jakie mają być jej dalsze losy. 
 

Zanim doszłam do osamotnionego cokołu, minęłam niedawno (w 2022 roku) odsłonięty pomnik Om El Donia, co znaczy „Matka Świata” autorstwa egipskiego rzeźbiarza Essama Derwisha. Obecnie jest uważany za największe dzieło sztuki wykonane z brązu we współczesnej historii Egiptu. 
 


Centralny plac Port Saidu to El Masala Garden zdominowany przez Pomnik Męczenników  wzniesiony dla upamiętnienia poległych w bitwach podczas kryzysu sueskiego. Pomnik ma formę obelisku wzorowanego na tych stawianych przez starożytnych Egipcjan po zwycięskich bitwach. Obelisk otoczony jest bliżej nieokreśloną liczbą rzeźb współczesnych. W podziemiach pod pomnikiem znajduje się Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
 


 
Jedną pierzeję placu zajmuje budynek władz regionu, nieco dalej cieszące się dużą renomą Muzeum Wojskowe Port Saidu założone w 1964 roku. 
 
 

 
Więcej zdjęć domów, świątyń, pomników, które mijałam spacerując ulicami Port Saidu w albumie: https://photos.app.goo.gl/1oFmc81uGeCaAyku9
 

 
Ismailia to miasto, które powstało również w związku z budową kanału. Założone zostało w 1863 roku przez Ferdinanda de Lessepsa jako baza przy budowie Kanału Sueskiego. Miasto położone jest mniej więcej w połowie długości kanału, nad Kanałem Sueskim oczywiście, ale też nad Jeziorem Krokodyli i nad Kanałem Ismailijskim.
 

Jezioro Krokodyli

I tutaj nie zobaczę wnętrza najważniejszego i najciekawszego zabytku, a z zewnątrz tylko przez szpary w parkanach budowlańców – Domu Ferdynanda de Lessepsa. Trwa remont i rozbudowa.
 



Za to z przyjemnością przejdę się wzdłuż Kanału Ismailijskiego dążąc do celu, czyli do Kanału Sueskiego, którego tylko niewielki fragment widziałam w Port Saidzie.
 
 
I rzeczywiście (tak mi się przynajmniej wydaje!), już zbliżam się do Jeziora Krokodyli, już widzę statki płynące kanałem, którego nitka przebiega wschodnią częścią jeziora, już za chwile dojdę bo jego brzegu.
 

Niestety, mój plan „bliskiego spotkania”, czyli przepłynięcia na drugą, synajską stronę kanału, zostaje zniweczony. Nie zostaję wpuszczona na teren przystani promowej, która okazuje się być dostępną tylko dla miejscowych, albo posiadaczy specjalnych zezwoleń (tak przynajmniej się domyślam, bo władamy – ja i pan ochroniarz – różnymi językami).  
 
Tak, wiem – Kanał i jego otoczenie to miejsce strategiczne, musi być chronione!
 
Mimo wszystko udaje mi się zobaczyć kanał z bliska – po wykupieniu biletu wstępu na teren jednego z klubów mających dostęp do brzegu kanału i zagospodarowaną plażę na tym brzegu.
 



 
Więcej zdjęć z Ismailii w albumie: https://photos.app.goo.gl/6ZBRzAnfxSSBiRfB8
 
Z wyjazdu do Suezu rezygnuję. Nie sądzę, żebym zobaczyła tam więcej „Kanału w Kanale”. 
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz