Port Said
został założony w 1859 roku jako śródziemnomorski port przy ujściu kanału
Sueskiego do Morza Śródziemnego. Miasto powstało na terenie dawnego jeziora
Manzila, które zostało zasypane piaskiem wydobytym w trakcie budowy kanału. Zostało
nazwane tak na cześć Saida Paszy, wicekróla Egiptu, tego samego, który wydał
pozwolenia na budowę kanału.
Zwiedzam je w
czasie jednodniowego wypadu z Kairu. Chociaż „zwiedzam” to za dużo powiedziane.
Najważniejszego zabytku
z okresu budowy kanału – zbudowanej w 1869 roku siedziby Kompanii Kanału Sueskiego
„z fasadą ozdobioną kolumnami i trzema bizantyjskimi kopułami” – w pełnej
krasie nie zobaczę. Budynek co prawda nadal istnieje, i nadal służy administracji
portu, ale zwykli turyści nie mają wstępu za strzeżoną bramę. Od strony ulicy zresztą
niewiele widać. Zwrócony frontem do kanału, najlepiej prezentuje się od strony
kanału. Chociaż w tej chwili, nawet płynąc kanałem, można zobaczyć tylko plandeki
budowlańców gdyż budynek jest w remoncie. Stojąc na podjeździe do promu, widzę
tylko boczną fasadę i kopuły – z dość dużego dystansu.
Pozostaje mi przejść
się zdezelowaną promenadą z widokiem na ujście kanału do morza, dotarcie do
tego co pozostało z pomnika Ferdynanda de Lessepsa, czyli cokołu na którym 17
listopada 1899 roku, z okazji trzydziestej rocznicy otwarcia Kanału Sueskiego,
ustawiono statuę budowniczego kanału. Autorem rzeźby był francuski rzeźbiarz Emmanuel
Frémiet (1824–1910). Pierwotnie autorem pomnika miał być Auguste Bartholdi
(1834–1904), który zaproponował wzniesienie u ujścia kanału do morza kolosalnej
rzeźby z pochodnią w dłoni (!). Władzom Egiptu ten pomysł się jednak nie
spodobał, i tym sposobem postać z pochodnią w dłoni zawędrowała na inny
kontynent.
Pomnik Ferdynanda
de Lessepsa przetrwał do 1956 roku – czasie kryzysu sueskiego figura bohatera
pomnika została obalona i do tej pory przebywa w magazynach portowych. Od czasu
do czasy wznawiana jest dyskusja jakie mają być jej dalsze losy.
Zanim doszłam do
osamotnionego cokołu, minęłam niedawno (w 2022 roku) odsłonięty pomnik Om El
Donia, co znaczy „Matka Świata” autorstwa egipskiego rzeźbiarza Essama Derwisha.
Obecnie jest uważany za największe dzieło sztuki wykonane z brązu we współczesnej
historii Egiptu.
Centralny plac Port
Saidu to El Masala Garden zdominowany przez Pomnik Męczenników wzniesiony dla upamiętnienia poległych w
bitwach podczas kryzysu sueskiego. Pomnik ma formę obelisku wzorowanego na tych
stawianych przez starożytnych Egipcjan po zwycięskich bitwach. Obelisk otoczony
jest bliżej nieokreśloną liczbą rzeźb współczesnych. W podziemiach pod
pomnikiem znajduje się Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Jedną pierzeję
placu zajmuje budynek władz regionu, nieco dalej cieszące się dużą renomą
Muzeum Wojskowe Port Saidu założone w 1964 roku.
Więcej zdjęć
domów, świątyń, pomników, które mijałam spacerując ulicami Port Saidu w
albumie: https://photos.app.goo.gl/1oFmc81uGeCaAyku9
Ismailia to
miasto, które powstało również w związku z budową kanału. Założone zostało w
1863 roku przez Ferdinanda de Lessepsa jako baza przy budowie Kanału
Sueskiego. Miasto położone jest mniej więcej w połowie długości kanału, nad
Kanałem Sueskim oczywiście, ale też nad Jeziorem Krokodyli i nad Kanałem Ismailijskim.
I tutaj nie
zobaczę wnętrza najważniejszego i najciekawszego zabytku, a z zewnątrz tylko przez szpary w parkanach budowlańców – Domu Ferdynanda de Lessepsa.
Trwa remont i rozbudowa.
Za to z przyjemnością
przejdę się wzdłuż Kanału Ismailijskiego dążąc do celu, czyli do Kanału Sueskiego,
którego tylko niewielki fragment widziałam w Port Saidzie.
I rzeczywiście
(tak mi się przynajmniej wydaje!), już zbliżam się do Jeziora Krokodyli, już widzę
statki płynące kanałem, którego nitka przebiega wschodnią częścią jeziora, już za
chwile dojdę bo jego brzegu.
Niestety, mój
plan „bliskiego spotkania”, czyli przepłynięcia na drugą, synajską stronę kanału,
zostaje zniweczony. Nie zostaję wpuszczona na teren przystani promowej, która okazuje
się być dostępną tylko dla miejscowych, albo posiadaczy specjalnych zezwoleń
(tak przynajmniej się domyślam, bo władamy – ja i pan ochroniarz – różnymi językami).
Tak, wiem – Kanał
i jego otoczenie to miejsce strategiczne, musi być chronione!
Mimo wszystko udaje
mi się zobaczyć kanał z bliska – po wykupieniu biletu wstępu
na teren jednego z klubów mających dostęp do brzegu kanału i zagospodarowaną
plażę na tym brzegu.
Więcej zdjęć z Ismailii w albumie: https://photos.app.goo.gl/6ZBRzAnfxSSBiRfB8
Z wyjazdu do Suezu rezygnuję. Nie sądzę, żebym zobaczyła tam więcej
„Kanału w Kanale”.
Pierwsza część wpisu: http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2023/06/od-port-saidu-do-ismailii-kana-sueski.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz