Kilkakrotnie
już w postach tego blogu wspominałam Oskara Niemeyera, współtwórcę
brazylijskiej stolicy Brasílii (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2018/10/zanim-powstaa-brasilia-pampulhabelo.html
http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2019/05/miedzy-wizja-realem-brasilia-czesc-i.html).
W tym wpisie wrócę do początków, ale i do lat dojrzałych jego kariery, która
zaczęła się w Rio de Janeiro.
W
latach 1937–1943 powstawał gmach Ministerstwa Edukacji i Zdrowia, bardziej
znany jako Palácio Capanema (Gustavo Capanema był pierwszym ministrem Edukacji
w Brazylii). Budynek został zaprojektowany przez zespół, na którego czele stał
Lúcio Costa, późniejszy autor planu przestrzennego Brasílii. Do konsultowania projektu został zaproszony Le
Corbusier (1887–1965), francuski architekt szwajcarskiego pochodzenia, czołowy przedstawiciel
stylu modernistycznego w architekturze, a na etacie stażysty w biurze Costy
zatrudniony był Oscar Niemeyer. Ogród aranżował Roberto Burle Marx. No to mam
nie pójść, nie zwiedzić pałacu i ogrodu zaprojektowanego przez taką „spółkę”?
Pójść a zwiedzić to dwie różne rzeczy. Mogę zobaczyć tylko to, co widać zza parkanów rozstawionych przez ekipy remontowe. Budynek przechodzi generalną renowację. Na pocieszenie mogę zobaczyć biało-niebieskie kompozycje Portinariego na ścianach zewnętrznych – rybki, koniki morskie, muszle, rozgwiazdy…
Aby
zobaczyć „dojrzałego” Niemeyera, płynę promem do Niterói, miasta po drugiej
stronie zatoki Guanabara. Ciekawostką jest to, że jest to jedyne miasto w
Brazylii, które nie zostało założone przez Europejczyków, ale przez przywódcę
plemienia Temiminó o imieniu Araribóia. Nawet pomnik tuż przed przystanią
pasażerską mu wystawiono!
Niterói szczyci się kilkoma dziełami Niemeyera, z których najbardziej znany jest wyglądający niczym UFO, i tak popularnie nazywany, budynek Muzeum Sztuki Współczesnej (Museu de Arte Contemporânea de Niterói — MAC) oddany do użytku w 1996 roku.
Zaprojektowany
przez Oscara Niemeyera (wraz z inżynierem Bruno Contarinim, który współpracował
z Niemeyerem przy wcześniejszych projektach), budynek na skraju wysokiego klifu
ma 16 metrów wysokości. Zasadnicza część – „spodek” – ma średnicę 50 metrów i trzy kondygnacje. Prowadzi do niego wijąca się,
niczym czerwony dywan, rampa.
Trzon kolekcji
stanowi podobno 1217 prac zgromadzonych przez kolekcjonera sztuki João Sattaminiego
od lat pięćdziesiątych. „Podobno” bo w praktyce tylko niewielka ich część jest
eksponowana obok wystaw czasowych. A i tak większość wizytujących obiekt skupia
się na jego architekturze i widokach, jakie można oglądać przez olbrzymie okna
spodka – na rozległą plażę u stóp klifu i na Rio de Janeiro wraz z Głową Cukru widniejące
po drugiej stronie zatoki Guanabara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz