Santana, wbrew pozorom nie ma nic wspólnego ze sławnym Carlosem. Nazwa tej liczącej około ośmiu tysięcy mieszkańców gminy jest krótką formą "Santa Anna" i pochodzi od wezwania pierwszej kaplicy zbudowanej w tym miejscu. (kaplica pw. św. Anny). W XVII wieku zastąpiono ją kościołem, który przez wieki poddany był tak wielu przebudowom, że śladów oryginalnej budowli trudno się doszukać.
Santana jest znana z tradycyjnych domów budowanych ze spadzistymi dachami ze słomy, z pomalowaną na biało fasadą oraz czerwonymi i niebieskimi drzwiami i oknami. Takie domy budowali rolnicy w czasach zasiedlania wyspy.
Kilka odrestaurowanych domków można zobaczyć na skwerze obok ratusza.
Spacerując ulicami można jeszcze spotkać stare, nadal używane domy, chociaz często w bardzo złym stanie, albo nowobudwane budynki stylizowane na te tradycyjne.
Obok będących atrakcją turystyczną domków, zainteresowanie zwiedzających budzi zarówno platforma z zainscenizowanymi obrazkami nawiązującymi do jakiejś tradycji jak i kukły wiszące na wielu budynkach. I rzeczywiście. To wystawa nawiązująca do tradycji karnawałowej (rozpoczynającej czas karnawału) w Santanie zwanej "Festa dos compadres" - w wolnym tłumaczeniu: "Święto Towarzyszy".
Nie wgłębiając się w szczegóły, bo tych nie poznałam, chodzi o swego rodzaju rywalizację między kobietami a mężczyznami, rywalizację pełną sarkazmu i ironii, które przejawiają się w walce na podobieństwo tworzonych kukieł do wyszydzanego oryginału i celności ironii zawartej w wierszykach wieszanych na szyjach tychże.
Takie słowno-kukiełkowe wyszydzanki mogą trwać kilka dni. Kończą się sądem i spaleniem szmacianych figur poprzedzonym paradą z olbrzymią "matką chrzestną" (to ta w fioletowej spódnicy) i karłowatym "ojcem chrzestnym" (na tę postać nie natknęłam się chodząc ulicami Santany). A w ogóle, to tradycja ta przywędrowała na Maderę z Azorów. W tym roku obchody święta zostały odwołane ale żeby zadośćuczynić tradycji, zorganizowano wystawę. Czy kukły wiszące na wielu domach są częścią tej wystawy czy mimo wszystko jednak mieszkańcy rywalizują ze sobą, tego nie wiem.
W czerwcu 2011 roku Santana otrzymała od UNESCO wyróżnienie „Rezerwat Biosfery” w uznaniu bogactwa ekosystemu, oraz starań aby pogodzić ochronę różnorodności biologicznej ze zrównoważonym użytkowaniem. Ten fakt został rok później uczczony "Pomnikiem Biosfery" (projekt maderskiego rzeźbiarza Luísa Paixã), przedstawiającym "połączenie planety Ziemi w jej kulistym kształcie z człowiekiem, w tym przypadku reprezentowanym przez postać kobiecą".
Wobec takiego wyróżnienia trudno się dziwić, że w okolicy można kontemplować naturę korzystając ze 120 kilometrów ścieżek spacerowych. Ja "doświadczałam biosfery" na nieco krótszym dystansie, i w mało przyjaznych warunkach (mgła i przelotne deszcze), odwiedzając parki: Parque Florestal das Queimadas oraz Parque Florestal Pico das Pedras. To w głębi lądu.
Dużo lepsze warunki miałam penetrując część Santany nad brzegiem morza i zachwycając się oblewanymi falami skałami i klifem z trzech punktów widokowych.
Wymienianą w przewodnikach atrakcją Santany jest "Park tematyczny Madery". Jeżeli zdążę to jutro go odwiedzę.
Piękne i niezwykłe te kolorowe domki. Ciekawe dziedzictwo wyspy, łącznie z tradycjami. No, a krajobrazy bajkowe!
OdpowiedzUsuńO tak, piękne to wszystko było, i ciekawe, tym bardziej, że wcześniej jakoś niezbyt się interesowałam tamtymi regionami.
Usuń