Z niedosytem –
jak zwykle – opuszczam Matenadaran (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2019/03/mesrop-masztoc-i-matenadaran-erywan.html), jednak myślami jestem już „w”, a
może „na” Kaskadzie. Jeżeli wierzyć wirtualnej mapie, to nie muszę schodzić
(Matenadaran jest na sporym wzgórzu) do centrum, ale mogę przejść bocznymi
uliczkami wprost na najwyższy poziom Centrum Sztuki Cafesjiana, nazywanego
popularnie „Kaskadą”. Pani z obsługi Matenadaranu potwierdza – tak można
przejść „górą”. Dziesięć minut później jestem na monumentalnych schodach kompleksu
architektonicznego poświęconego sztuce.
Autorem takiego
połączenia centralnej części miasta z północną był Aleksander Tamanian, ten sam,
któremu Erywań zawdzięcza dzisiejszy układ architektoniczny. Realizację projektu
Tamaniana podjął w latach 70. XX wieku naczelny architekt Erywania Dżim
Torosyan (1926–2014). Miało powstać dzieło upamiętniające pięćdziesięciolecie
radzieckiej Armenii. Realizację projektu rozpoczęto jednak dopiero w latach 80.
XX wieku. Trzęsienie ziemi w 1988 roku oraz rozpad Związku Radzieckiego wstrzymały
rozpoczęte prace. Projekt wznowiono w 2002 roku dzięki pomocy Ormianina
mieszkającego w Stanach Zjednoczonych, biznesmena i filantropa Gerarda
Cafesjiana (1925–2013), który postanowił przekształcić projekt w muzeum sztuki
nowoczesnej. Trzon zbiorów muzeum stanowiłaby jego kolekcja dzieł sztuki,
głównie z dziedziny szkła artystycznego. Obiekt oddano do użytku w 2009 roku,
jakkolwiek nie jest to jeszcze dzieło skończone. Kaskadę ma wieńczyć wieża, w
której znajdą się prace Joana Miró, Pabla Picassa i Marka Chagala. Może wtedy
nie będzie widać iglicy pomnika postawionego w celu upamiętnienia 50 lat
sowieckiego władania Armenią, która w tej chwili – patrząc z oddali – wydaje
się immanentnym składnikiem Kaskady. Chociaż, skoro dedykację pomnika
zmieniono, i teraz nosi on nazwę pomnika Odrodzonej Armenii, to nie ma potrzeby
jego zasłonięcia.
Całe założenie
składa się z trzech części: placu Tamaniana, w którym zaaranżowano park rzeźb, zespołu
schodów/kaskad oraz sal wystawowych znajdujących się wewnątrz tej gigantycznej „klatki
schodowej” liczącej 572 stopnie. Jej szerokość to 50, wysokość – 306 metrów. Pośrodku
bocznych ciągów schodów podzielonych na pięć sekcji znajdują się fontanny, po
zewnętrznej ich stronie – tarasowo ułożone trawniki.
Stoję na
najwyższym poziomie „szalonego dzieła architektonicznej megalomanii, […]
jednego z najdziwniejszych i najbardziej spektakularnych budynków muzealnych
oddanych do użytku od wieków”, jak napisał o Kaskadzie „New York Times”. Z tej
perspektywy wyraźnie widać, że dzieło skończone nie jest. Po obydwu stronach tarasów
rozkopy, zwały ziemi, powyciągane na zewnątrz rury, zamarły w bezruchu dźwig.
Zresztą kładka, którą się tutaj dostałam ponad rozkopaną ziemią, też jest
prowizoryczna.
Przez drzwi w
bocznej ścianie jednej z platform z fontanną wchodzę do wnętrza. Aha… to tutaj
są te schody ruchome. Kolejnymi ich segmentami zjeżdżam na dół, oglądając
kolekcję współczesnych rzeźb wyeksponowanych na coraz niżej położonych piętrach-tarasach.
Tę część kolekcji można zwiedzać bezpłatnie codziennie od godziny 8:00 do
20:00. Galerie, które znajdują się na poszczególnych poziomach między
segmentami schodów ruchomych, czynne są tylko w piątki, soboty i niedziele. Dzisiaj
jest wtorek, czeka mnie jeszcze jedna tutaj wizyta.
Długa jest lista
dzieł sztuki, które można oglądnąć wewnątrz, w galerii wzdłuż schodów
ruchomych, i na zewnętrznych tarasach, i w parku rzeźb przed Kaskadą. Pojawiają
się nazwiska światowej sławy, żeby wspomnieć Fernando Botero czy Barry’ego
Flanagana. Na pierwszym skwerze parku inicjuje tę kolekcję rzeźb pomnik Aleksandera
Tamaniana, człowieka, bez którego Erywań wyglądałby zupełnie inaczej. Autorem
rzeźby jest Artashes Hovsepian (ur. 1931).
On również jest twórcą
płaskorzeźby „Sasuntsi Davit” („Dawid z Sasunu”) w jednej z tych galerii w
Kaskadzie, które można zwiedzać tylko w weekendy. Przedstawienie bohatera na
koniu (w identycznej pozie jak na pomniku, który widziałam kilka dni temu)
artysta otoczył trzydziestoma epizodami z jego życia opisanymi w ludowym
eposie. W innej galerii Kaskady wystawiono mural-tryptyk „Historia Armenii”
Grigora Khanjyana (1926–2000). Ilustruje on trzy wydarzenia z historii państwa:
„Utworzenie alfabetu ormiańskiego”, „Bitwa pod Vartanank” (451 rok; bitwa między
wojskami perskimi a powstańcami ormiańskimi) oraz „Odrodzenie Armenii” (dotyczy
wieku XIX/XX).
Ciągle chodzi mi po głowie zwiedzenie Armenii i coś tam sobie na internecie wyszukuję. Ale pierwszy raz trafiłam na opisane powyżej miejsca. Ciekawe, nie wiedziałam, że tam takie dzieła sztuki można zobaczyć. Plac też ciekawie zagospodarowany.
OdpowiedzUsuńCała Armenia jest bardzo ciekawa. I łatwa do zwiedzania. Większość miejsc odwiedziłam w czasie jednodniowych wypadów (środkami transportu publicznego) z Erywania. Bardzo zachęcam do "mobilizacji wewnętrznej" i sfinalizowania wyjazdu do Armenii.
Usuń