czwartek, 2 maja 2019

„Szalone dzieło architektonicznej megalomanii” – Centrum Sztuki Cafesjiana. Erywań, Armenia



Z niedosytem – jak zwykle – opuszczam Matenadaran (http://emerytkawpodrozy.blogspot.com/2019/03/mesrop-masztoc-i-matenadaran-erywan.html), jednak myślami jestem już „w”, a może „na” Kaskadzie. Jeżeli wierzyć wirtualnej mapie, to nie muszę schodzić (Matenadaran jest na sporym wzgórzu) do centrum, ale mogę przejść bocznymi uliczkami wprost na najwyższy poziom Centrum Sztuki Cafesjiana, nazywanego popularnie „Kaskadą”. Pani z obsługi Matenadaranu potwierdza – tak można przejść „górą”. Dziesięć minut później jestem na monumentalnych schodach kompleksu architektonicznego poświęconego sztuce.

Autorem takiego połączenia centralnej części miasta z północną był Aleksander Tamanian, ten sam, któremu Erywań zawdzięcza dzisiejszy układ architektoniczny. Realizację projektu Tamaniana podjął w latach 70. XX wieku naczelny architekt Erywania Dżim Torosyan (1926–2014). Miało powstać dzieło upamiętniające pięćdziesięciolecie radzieckiej Armenii. Realizację projektu rozpoczęto jednak dopiero w latach 80. XX wieku. Trzęsienie ziemi w 1988 roku oraz rozpad Związku Radzieckiego wstrzymały rozpoczęte prace. Projekt wznowiono w 2002 roku dzięki pomocy Ormianina mieszkającego w Stanach Zjednoczonych, biznesmena i filantropa Gerarda Cafesjiana (1925–2013), który postanowił przekształcić projekt w muzeum sztuki nowoczesnej. Trzon zbiorów muzeum stanowiłaby jego kolekcja dzieł sztuki, głównie z dziedziny szkła artystycznego. Obiekt oddano do użytku w 2009 roku, jakkolwiek nie jest to jeszcze dzieło skończone. Kaskadę ma wieńczyć wieża, w której znajdą się prace Joana Miró, Pabla Picassa i Marka Chagala. Może wtedy nie będzie widać iglicy pomnika postawionego w celu upamiętnienia 50 lat sowieckiego władania Armenią, która w tej chwili – patrząc z oddali – wydaje się immanentnym składnikiem Kaskady. Chociaż, skoro dedykację pomnika zmieniono, i teraz nosi on nazwę pomnika Odrodzonej Armenii, to nie ma potrzeby jego zasłonięcia.


Całe założenie składa się z trzech części: placu Tamaniana, w którym zaaranżowano park rzeźb, zespołu schodów/kaskad oraz sal wystawowych znajdujących się wewnątrz tej gigantycznej „klatki schodowej” liczącej 572 stopnie. Jej szerokość to 50, wysokość – 306 metrów. Pośrodku bocznych ciągów schodów podzielonych na pięć sekcji znajdują się fontanny, po zewnętrznej ich stronie – tarasowo ułożone trawniki.

Stoję na najwyższym poziomie „szalonego dzieła architektonicznej megalomanii, […] jednego z najdziwniejszych i najbardziej spektakularnych budynków muzealnych oddanych do użytku od wieków”, jak napisał o Kaskadzie „New York Times”. Z tej perspektywy wyraźnie widać, że dzieło skończone nie jest. Po obydwu stronach tarasów rozkopy, zwały ziemi, powyciągane na zewnątrz rury, zamarły w bezruchu dźwig. Zresztą kładka, którą się tutaj dostałam ponad rozkopaną ziemią, też jest prowizoryczna. 


Przez drzwi w bocznej ścianie jednej z platform z fontanną wchodzę do wnętrza. Aha… to tutaj są te schody ruchome. Kolejnymi ich segmentami zjeżdżam na dół, oglądając kolekcję współczesnych rzeźb wyeksponowanych na coraz niżej położonych piętrach-tarasach. Tę część kolekcji można zwiedzać bezpłatnie codziennie od godziny 8:00 do 20:00. Galerie, które znajdują się na poszczególnych poziomach między segmentami schodów ruchomych, czynne są tylko w piątki, soboty i niedziele. Dzisiaj jest wtorek, czeka mnie jeszcze jedna tutaj wizyta. 















Długa jest lista dzieł sztuki, które można oglądnąć wewnątrz, w galerii wzdłuż schodów ruchomych, i na zewnętrznych tarasach, i w parku rzeźb przed Kaskadą. Pojawiają się nazwiska światowej sławy, żeby wspomnieć Fernando Botero czy Barry’ego Flanagana. Na pierwszym skwerze parku inicjuje tę kolekcję rzeźb pomnik Aleksandera Tamaniana, człowieka, bez którego Erywań wyglądałby zupełnie inaczej. Autorem rzeźby jest Artashes Hovsepian (ur. 1931).


On również jest twórcą płaskorzeźby „Sasuntsi Davit” („Dawid z Sasunu”) w jednej z tych galerii w Kaskadzie, które można zwiedzać tylko w weekendy. Przedstawienie bohatera na koniu (w identycznej pozie jak na pomniku, który widziałam kilka dni temu) artysta otoczył trzydziestoma epizodami z jego życia opisanymi w ludowym eposie. W innej galerii Kaskady wystawiono mural-tryptyk „Historia Armenii” Grigora Khanjyana (1926–2000). Ilustruje on trzy wydarzenia z historii państwa: „Utworzenie alfabetu ormiańskiego”, „Bitwa pod Vartanank” (451 rok; bitwa między wojskami perskimi a powstańcami ormiańskimi) oraz „Odrodzenie Armenii” (dotyczy wieku XIX/XX). 






































2 komentarze:

  1. Ciągle chodzi mi po głowie zwiedzenie Armenii i coś tam sobie na internecie wyszukuję. Ale pierwszy raz trafiłam na opisane powyżej miejsca. Ciekawe, nie wiedziałam, że tam takie dzieła sztuki można zobaczyć. Plac też ciekawie zagospodarowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała Armenia jest bardzo ciekawa. I łatwa do zwiedzania. Większość miejsc odwiedziłam w czasie jednodniowych wypadów (środkami transportu publicznego) z Erywania. Bardzo zachęcam do "mobilizacji wewnętrznej" i sfinalizowania wyjazdu do Armenii.

      Usuń