poniedziałek, 2 grudnia 2019

Plan planem, a życie życiem. Nepal 2019



Nepal odwiedziłam w ramach dwumiesięcznej wyprawy po subkontynencie indyjskim (marzec-kwiecień 2019; Sri Lanka – Nepal – Indie). Nie zdobyłam żadnego ośmiotysięcznika – nie z takim bowiem zamiarem tam jechałam – chociaż nie miałam nic przeciwko temu aby na himalajskie szczyty popatrzyć. Jadąc do Nepalu, bardziej jednak aniżeli na wędrowanie po górach nastawiam się na poznanie kultury Newarów.

Newarowie to grupa etniczna zamieszkująca kotlinę Katmandu, posługująca się językiem newarskim, licząca około 1 300 000 osób. Kotlina Katmandu leżąca u stóp Himalajów, na wysokości 1300–1500 metrów n.p.m., ma długość 24 kilometrów ze wschodu na zachód, a szerokość – 19 kilometrów z północy na południe. 

Główne miasta kotliny to Katmandu, Patan i Bhaktapur, w pewnych okresach stolice oddzielnych królestw, których zabudowa tworzona była w ciągu wieków przez artystów pochodzenia newarskiego. Budowy, przebudowy i rozbudowy pałaców królewskich oraz miast skupiających się wokół monarszych siedzib, dokonywane pod mecenatem władców, pozwalały Newarom na doskonalenie swoich umiejętności. Co więcej, rywalizacja między władcami tych państw-miast, którzy dążyli do stworzenia i ozdobienia swych pałaców, tak aby były piękniejsze niż siedziby ich sąsiadów, skutkowała rozwojem rzemiosła na niespotykaną skalę. W ciągu trzech stuleci (XIV–XVI) kotlina Katmandu przekształciła się w prawdziwy skarbiec sztuki i architektury uznany za dziedzictwo nie tylko nepalskie, lecz także światowe. Na listę światowego dziedzictwa UNESCO zostało wpisane siedem zabytków kotliny Katmandu – trzy zespoły pałacowo-mieszkalne (Katmandu, Patan i Bhaktapur) a także cztery świątynie (buddyjskie stupy Swajambhunath i Bodnath oraz hinduistyczne świątynie Paśupatinath i Changu Narayan).

Ta podróż pozwoliła mi zaglądnąć do tego skarbca. 
















Co do oglądania himalajskich szczytów, to muszę się posłużyć  znanym powiedzeniem: plan planem, a życie życiem. Inaczej mówiąc – jedyne, czego nie można sobie w podróży zaplanować, to pogoda. A ponieważ nie można, no to stało się, dwa tygodnie w Nepalu i ośnieżonych himalajskich szczytów prawie że nie widziałam, a przynajmniej nie mogłam się ich widokiem dłużej rozkoszować. Zarówno kotlina Katmandu, jak i Pokhary przykryte były chmurami, a może to mgła była, a może smog. Lśniące w słońcu białe szczyty widziałam z okien autobusu, ale nie było warunków do robienia zdjęć. Wysiłek zdobycia punktów widokowych na peryferiach Pokhary został jednak nagrodzony – chmury się rozstąpiły i Maćhapućharę oraz Annapurnę zobaczyłam.


Nie zawiodły za to nosorożce w Parku Narodowym Ćitwan – stawiły się na popołudniową kąpiel, chociaż zapewne nie wiedziały, że są bacznie obserwowane.

Tłok, brud i chaos Thamelu jakoś na mnie nie zadziałały i „klimatu” żadnego nie odkryłam, za to dzieła stworzone rękami newarskich artystów, mimo ciągle jeszcze widocznych ran będących następstwem trzęsienia ziemi, przemówiły do mnie z całą mocą. Jestem przekonana, że potomkowie mistrzów sprzed wieków w ciągu kilku lat, z pomocą innych państw, odtworzą to, co zniszczył kataklizm.

 













A ponieważ przedłużanie podróży ich opisywaniem chyba stało się nałogiem, no to powstała eEmerytka w podróży. Jej spis treści określa trasę i program mojego wędrowania:

Wstęp
Rozdział 1. Katmandu – nie tylko Durbar i Thamel
Rozdział 2. Swajambhunath – Świątynia Małp
Rozdział 3. Bodnath – Wielka Stupa
Rozdział 4. Paśupatinath – Świątynia Paśupatiego, Władcy Zwierząt
Rozdział 5. Plac Durbar – Katmandu, Patan, Bhaktapur
Rozdział 6. Niedziela Palmowa w Nepalu
Rozdział 7. Na spotkanie z nosorożcami – Park Narodowy Ćitwan
Rozdział 8. Tam, gdzie urodził się Budda – Lumbini
Rozdział 9. Być w Nepalu i Himalajów nie widzieć – Pokhara


eEmerytkę w podróży można już dostać w księgarniach: 















5 komentarzy:

  1. Chętnie wracam do nepalskich wspomnień sprzed dziesięciu lat...Trudy wędrowania dookoła Annapurny, spokój Pokhary, mrowisko Katmandu.. Twoje spojrzenie, z innej perspektywy, uzupełnia obrazy, już zatarte.
    Po trzęsieniu ziemi, za pośrednictwem naszego przewodnika, dorzuciliśmy cegiełkę do odbudowy zniszczeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wskrzesiłam wspomnienia. Pozdrawiam! Pozdrowienia ślę w kierunku okolicy Wadowic?

      Usuń
  2. Jakże inna od naszej, ciekawa kultura. I miejsca niezwykłe! Piękne zdjęcia wstawiłaś, choć od tego zamglonego szczytu długo nie mogłam oderwać wzroku:) Magiczny!!!
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń