Nepal odwiedziłam
w ramach dwumiesięcznej wyprawy po subkontynencie indyjskim (marzec-kwiecień
2019; Sri Lanka – Nepal – Indie). Nie zdobyłam żadnego ośmiotysięcznika – nie z
takim bowiem zamiarem tam jechałam – chociaż nie miałam nic przeciwko temu aby
na himalajskie szczyty popatrzyć. Jadąc do Nepalu,
bardziej jednak aniżeli na wędrowanie po górach nastawiam się na poznanie
kultury Newarów.
Newarowie to grupa etniczna zamieszkująca kotlinę
Katmandu, posługująca się językiem newarskim, licząca około 1 300 000 osób.
Kotlina Katmandu leżąca u stóp Himalajów, na wysokości 1300–1500 metrów n.p.m.,
ma długość 24
kilometrów ze wschodu na zachód, a szerokość – 19 kilometrów z
północy na południe.
Główne miasta kotliny to Katmandu, Patan i Bhaktapur, w
pewnych okresach stolice oddzielnych królestw, których zabudowa tworzona była w
ciągu wieków przez artystów pochodzenia newarskiego. Budowy, przebudowy i
rozbudowy pałaców królewskich oraz miast skupiających się wokół monarszych
siedzib, dokonywane pod mecenatem władców, pozwalały Newarom na doskonalenie
swoich umiejętności. Co więcej, rywalizacja między władcami tych państw-miast,
którzy dążyli do stworzenia i ozdobienia swych pałaców, tak aby były
piękniejsze niż siedziby ich sąsiadów, skutkowała rozwojem rzemiosła na
niespotykaną skalę. W ciągu trzech stuleci (XIV–XVI) kotlina Katmandu
przekształciła się w prawdziwy skarbiec sztuki i architektury uznany za
dziedzictwo nie tylko nepalskie, lecz także światowe. Na listę światowego
dziedzictwa UNESCO zostało wpisane siedem zabytków kotliny Katmandu – trzy
zespoły pałacowo-mieszkalne (Katmandu, Patan i Bhaktapur) a także cztery
świątynie (buddyjskie stupy Swajambhunath i Bodnath oraz hinduistyczne
świątynie Paśupatinath i Changu Narayan).
Ta podróż pozwoliła mi zaglądnąć do tego skarbca.
Co do oglądania himalajskich szczytów, to
muszę się posłużyć znanym powiedzeniem: plan
planem, a życie życiem. Inaczej mówiąc – jedyne, czego nie można sobie w
podróży zaplanować, to pogoda. A ponieważ nie można, no to stało się, dwa
tygodnie w Nepalu i ośnieżonych himalajskich szczytów prawie że nie widziałam,
a przynajmniej nie mogłam się ich widokiem dłużej rozkoszować. Zarówno kotlina
Katmandu, jak i Pokhary przykryte były chmurami, a może to mgła była, a może
smog. Lśniące w słońcu białe szczyty widziałam z okien autobusu, ale nie było
warunków do robienia zdjęć. Wysiłek zdobycia
punktów widokowych na peryferiach Pokhary został jednak nagrodzony – chmury się
rozstąpiły i Maćhapućharę oraz Annapurnę zobaczyłam.
Nie zawiodły za to nosorożce w Parku Narodowym Ćitwan –
stawiły się na popołudniową kąpiel, chociaż zapewne nie wiedziały, że są
bacznie obserwowane.
Tłok, brud i chaos Thamelu jakoś na mnie nie zadziałały i
„klimatu” żadnego nie odkryłam, za to dzieła stworzone rękami newarskich
artystów, mimo ciągle jeszcze widocznych ran będących następstwem trzęsienia
ziemi, przemówiły do mnie z całą mocą. Jestem przekonana, że potomkowie
mistrzów sprzed wieków w ciągu kilku lat, z pomocą innych państw, odtworzą to,
co zniszczył kataklizm.
A ponieważ przedłużanie podróży ich opisywaniem chyba stało się nałogiem, no to powstała eEmerytka w podróży. Jej spis treści
określa trasę i program mojego wędrowania:
Rozdział 1. Katmandu – nie tylko
Durbar i Thamel
Rozdział 2. Swajambhunath – Świątynia Małp
Rozdział 3. Bodnath – Wielka Stupa
Rozdział 4. Paśupatinath – Świątynia Paśupatiego, Władcy Zwierząt
Rozdział 5. Plac Durbar – Katmandu,
Patan, Bhaktapur
Rozdział 6. Niedziela Palmowa w
Nepalu
Rozdział 7. Na spotkanie z
nosorożcami – Park Narodowy Ćitwan
Rozdział 8. Tam, gdzie urodził się
Budda – Lumbini
Rozdział 9. Być w Nepalu i
Himalajów nie widzieć – Pokhara
eEmerytkę w podróży można już dostać w księgarniach:
https://ebooki.swiatczytnikow.pl/ebook/9788395589300,mariola-wojtowicz--emerytka-w-nepalu.html
https://www.inbook.pl/emerytka-w-nepalu-mariola-wojtowicz-pdf
https://www.inbook.pl/emerytka-w-nepalu-mariola-wojtowicz-pdf
https://www.taniaksiazka.pl/ebook-emerytka-w-nepalu-pdf-mobi-epub-p-1332414.html
https://pzwl.pl/Emerytka-w-Nepalu,110834510,p.html
https://pzwl.pl/Emerytka-w-Nepalu,110834510,p.html
Chętnie wracam do nepalskich wspomnień sprzed dziesięciu lat...Trudy wędrowania dookoła Annapurny, spokój Pokhary, mrowisko Katmandu.. Twoje spojrzenie, z innej perspektywy, uzupełnia obrazy, już zatarte.
OdpowiedzUsuńPo trzęsieniu ziemi, za pośrednictwem naszego przewodnika, dorzuciliśmy cegiełkę do odbudowy zniszczeń.
Cieszę się, że wskrzesiłam wspomnienia. Pozdrawiam! Pozdrowienia ślę w kierunku okolicy Wadowic?
UsuńJakże inna od naszej, ciekawa kultura. I miejsca niezwykłe! Piękne zdjęcia wstawiłaś, choć od tego zamglonego szczytu długo nie mogłam oderwać wzroku:) Magiczny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Ja się mało nie przewróciłam jak go dostrzegłam!
UsuńSuper wycieczka
OdpowiedzUsuń