piątek, 11 stycznia 2019

Most Nankiński. Nankin. Chiny



Budowę Mostu Nankińskieg, trzeciego w historii mostu na Jangcy, rozpoczęto wraz z towarzyszami radzieckimi. W roku 1960 doszło do konfliktu, w którego wyniku radzieccy przyjaciele opuścili Chiny wraz z projektami. Jednak nie tylko „Polak potrafi” – chińscy inżynierowie sami dokończyli dzieło, z którego zresztą są bardzo dumni. Most został oddany do użytku 23 grudnia 1968 roku i umożliwił bezpośrednie połączenie kolejowe z Szanghaju do Pekinu. Wcześniej pociągi były przewożone przez Jangcy promami, a to wydłużało drogę do stolicy o ponad dwie godziny.



Most na rzece Jangcy został wpisany do księgi rekordów Guinnessa jako najdłuższy most pełniący równocześnie funkcję mostu kolejowego i drogowego. Jaka długość została wpisana do księgi, nie wiem, spotykam bowiem różne dane: 1200, 1450, a nawet 1600 metrów. Most ma dwa poziomy: ten niższy jest dla pociągów, ten wyższy – dla samochodów. Na poziom drogowy można dostać się windami, które znajdują się w przyczółkach – można, ale nie o zachodzie słońca, wejścia już dawno zostały zamknięte. Pozostaje mi znaleźć miejsce, skąd mogłabym most sfotografować, bo na razie widzę tylko przyczółki, przy których kilka grup ćwiczy aerobik, i fragment połączenia poziomu drogowego z prostopadle do rzeki biegnącą linią kolejową.















Chyba jednak zdjęcia nie uda mi się zrobić – wysoki mur biegnący wzdłuż rzeki skutecznie zasłania widok i rzeki, i mostu. Zrezygnowana zaczynam myśleć o powrocie, gdy moją uwagę zwraca para przechodząca przez mur. Aha, to temu służy ta kupa kamieni przed nim! Nie zastanawiam się długo i idę ich śladem. No… ten widok bardzo mi odpowiada. Ostatnie promienie słońca chowającego się gdzieś tam daleko po drugiej stronie rzeki oświetlają stalową konstrukcję.


Na koncie mostu jest jeszcze jeden rekord – polubili go samobójcy. Do roku 2006 ponad dwa tysiące osób postanowiło skończyć życie, skacząc z niego, w wyniku czego został pobity wcześniejszy rekord należący do Golden Gate w San Francisco. Dokładna liczba samobójców nie jest znana, ponieważ wielu ciał nie odnaleziono. Ma też most swego bohatera. Niejaki Chen Si odwiódł od zamiaru skończenia życia w nurtach Jangcy blisko trzysta osób. Od 2004 roku Chen Si poświęca większość swojego czasu na patrolowanie okolic mostu, aby w razie potrzeby służyć pomocą – wezwać pogotowie, udostępnić telefon czy pozwolić odpocząć w swoim domu. Został o nim nakręcony film „Anioł Nankinu” (polski tytuł: „Anioł na moście”), który zdobył kilkanaście nagród. 




2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe informacje. Cieszę się, że udały się zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ja też się cieszę, szczególnie, że udało mi się most w całej okazałości zobaczyć.

      Usuń