A gdzież ty
jedziesz! Przecież tam narkotyki, napady, rozboje, morderstwa… Taka była
reakcja większości znajomych, kiedy dowiadywali się, jaka jest trasa mojej
kolejnej podróży. Nawet jeżeli nie do końca tak brzmiała ich reakcja słowna, to
tak myśleli.
-
Byłeś, widziałeś?
-
No, nie… Ale tak wszyscy mówią.
-
Jacy wszyscy?
Tutaj
interlokutor zwykle zaczynał plątać się w zeznaniach.
A ja wiem, że
opinie tych, którzy ten kraj odwiedzili, są zupełnie odmienne. Kraj ciekawy,
ludzie przyjaźni. Przy zachowaniu zdroworozsądkowej ostrożności można bez
większych obaw podróżować, i to w pojedynkę.
Mam nadzieję, że
tego zdrowego rozsądku mi nie zabraknie, kiedy będę obalała mit o
niewyobrażalnych niebezpieczeństwach czyhających na przybywających do Kolumbii
– kraju Gabriela Garcii Márqueza i Fernando Botero. I Escobara też… Kraju złota
i szmaragdów. Kraju tajemniczych cywilizacji Tierradentro i San Agustin…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz