niedziela, 19 sierpnia 2018

Jeżeli jest cokolwiek pewnego…


Brzeg Pacyfiku - Miraflores, Lima

…to to, że latarnia morska świeci.[1]

19 sierpnia obchodzony jest Światowy Dzień Latarni Morskich[2]. Latarnie morskie istniały już w starożytności, a ich pierwowzorem był ogień rozpalany na brzegach morskich, zwykle na wysokich skałach. Niekiedy taki ogień unoszony był za pomocą żurawia.

Najprostszą w konstrukcji latarnię widziałam na brzegu Zatoki Beagle, w Parku Narodowym Ziemi Ognistej.

Jedną z pierwszych latarni w mojej podróżniczej kolekcji jest latarnia na północnym krańcu Wyspy Północnej Nowej Zelandii.
Maorysi nazywali to miejsce, ten przylądek, Te Rerenga Wairua – „miejsce, gdzie duchy odchodzą”. Te Rerenga, które z czasem przyjęło postać Te Reinga, to „świat zmarłych, zaświaty”, Wairua to „ścieżka duchów”. Duchy rozpoczynają swoją wędrówkę do mitycznej krainy Hawaiki, ześlizgując się po korzeniach drzewa pōhutukawa, które smagane wichrami od blisko 800 lat samo jedno trwa na skale, o którą rozbijają się fale i Morza Tasmana, i Oceanu Spokojnego. Od tego bowiem miejsca zaczyna się nieoznaczona, ale jednak zauważalna, lśniąca w tej chwili w promieniach słońca, granica między tymi dwoma akwenami.

Strażnikiem świętego miejsca Maorysów jest w czasach współczesnych latarnia przeniesiona tu w 1941 z położonego nieco na wschód Przylądka Marii van Dieman. Od 1987 roku latarnia jest monitorowana bezpośrednio z Wellington, a jej światło jest widoczne z odległości pięćdziesięciu kilometrów (niestety nie mam zdjęcia samej latarni).


Latarnia morska na wyspie Cerregidor (Filipiny) położonej w strategicznym punkcie u wejścia do Zatoki Manilskiej, została ukończona w 1853 roku, 18 lat po tym, jak jej budowę zaleciła hiszpańska administracja królewska. Po przejęciu kontroli przez Amerykanów, latarnia została wyremontowana oraz zmodernizowana w 1903 roku. A ponieważ rok wcześniej w Manili założono szkołę latarników, latarnia na wyspie Corregidor była wykorzystywana jako placówka, w której adepci sztuki „latarniczej” odbywali praktyki.
Kiedy wyspę zajęli Japończycy (1941), latarnia i inne zabudowania zostały prawie całkowicie zniszczone w wyniku bombardowań. Dopiero w latach pięćdziesiątych latarnia została odbudowana, z wykorzystaniem pierwotnego budulca. Od roku 1990, latarnia emituje światło dzięki systemowi solarnemu.
Latarnia znajduje się na najwyższym wzniesieniu na wyspie (195 metrów n.p.m.), a wysokość konstrukcji to 18,3 metra. Ośmiokątny budynek otaczający podstawę latarni,  kiedyś mieszkanie latarnika, zajmuje sklep z suwenirami. Jakżeby inaczej…


Latarnia w Punta del Este (Urugwaj), miejscowości położonej na niewielkim półwyspie o tej samej nazwie, uznawanym za umowną granicę między akwenem Rio de La Plata a wodami Oceanu Atlantyckiego (Rio de la Plata – Rzeka Srebra, ma w tym najszerszym miejscu 220 kilometrów szerokości), jest najstarszym zabytkiem na półwyspie.
Mająca 45 metrów wysokości latarnia wskazuje statkom drogę od 1860 roku. Kryształowe pryzmaty wykorzystane w systemie oświetleniowym bazującym jednak na elektryczności, zostały przywiezione z Francji.



Latarnia morska w Puerto Plata (Dominikana), koło Twierdzy San Felipe. Żeliwna konstrukcja wzniesiona w 1879 roku przez nowojorską firmę R. Deeley & Co., funkcjonowała w systemie świateł emitowanych przez lampę naftową. Wysokość: 41,75 metrów n.p.m.
Materiał, z którego była zbudowana, narażony na bezpośrednie działanie morskiego, słonego powietrza, uległ degradacji. Kompletną renowację, oraz zamianę systemu oświetlenia na elektryczny, przeprowadzono w 1979. Jest to jedna z nielicznych latarni żeliwnych stojąca na brzegach obu Ameryk. 



Faro a Colón – Latarnia Kolumba (Santo Domingo, Dominikana) – nie jest typową latarnią morską. Ale niewątpliwie z daleka widoczna jest.
W roku 1992 przypadała pięćsetna rocznica odkrycia Ameryki przez Kolumba. Dominikana (nie wnikając w tym miejscu kto personalnie), postanowiła uczcić ten fakt wzniesieniem Kolumbowi pomnika. Dla tych, którzy nie pamiętają, pierwszą wyspą, do brzegów której przybyły okręty Kolumba była właśnie Haiti, dzisiaj podzielona na dwa kraje: Haiti i Dominikanę.
Tym pomnikiem miała być budowla – mauzoleum Kolumba i instytucje kulturalno-edukacyjne, w tym muzeum. Aby zrobić pomnikowi miejsce, wysiedlono kilka osiedli, w której mieszkała biedota – nic to, cel był „szczytny”. Na to „ambitne” przedsięwzięcie złożyły się kraje Ameryki Łacińskiej. Drobne 70 milionów dolarów. Budowę rozpoczęto w 1986 roku, według planów jeszcze z roku 1931. Olbrzymie gmaszysko na planie krzyża (to nawiązanie do chrystianizacji Ameryki) oświetlono 251 reflektorami. Ich światło jest widoczne nawet z Puerto Rico. To za sprawą tego światła budowla otrzymała miano „faro” (latarnia).



 
Funkcję latarni zatem budowla spełnia.  Ale czy na pewno jest to grób Kolumba? Czy złożone w nim prochy są na pewno jego doczesnymi szczątkami?

„Po śmierci odkrywcy w 1506 r. pochowano go w hiszpańskim mieście Valladolid. Trzy lata później przeniesiono ciało do Sewilli, a w latach 40. XIX w. odesłano na Santo Domingo. Gdy w 1795 r. Francja opanowała wyspę, szczątki przewieziono na Kubę, a stamtąd w 1898 r. z powrotem do Sewilli. Jednak w 1877 r. w czasie remontu katedry w Santo Domingo odkryto pod ołtarzem trumnę z napisem «Almirante Cristóbal Colón» (admirał Krzysztof Kolumb) i ona właśnie spoczywa w obecnym mauzoleum Faro a Colón”[3]

















[1] Tove Jansson – Tatuś Muminka i morze
[2] A także Światowy Dzień Fotografii oraz Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej
[3] Nick Hanna i Emma Stanford, KARAIBY – Przewodnik National Geographic

Batumi - Gruzja
Colonia del Sacramento - Urugwaj


















2 komentarze:

  1. Cudowne zdjęcia, naprawdę fajny widok. Dobrze było dowiedzieć się czegoś nowego o latarniach :) pozdrawiam~
    nieznane-miejsca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, cieszę się, że to co napisałam wzbudziło zainteresowanie. I ja pozdrawiam!

      Usuń