czwartek, 9 maja 2019

El Calafate – brama do lodowca Perito Moreno. Argentyna



El Calafate to typowo turystyczne miasto o niedługiej historii. Europejczycy bardzo szybko po odkryciu ziem południowego krańca kontynentu uznali je za doskonale nadające się do hodowli owiec. Zanim pozyskana wełna trafiała na statki w Rio Gallegos, farmerzy zbierali się na brzegu jeziora Argentino, skąd wyruszali z belami owczego runa ku brzegom Atlantyku. Ponieważ takie „zbieranie się” trwało kilka dni, zaczęły powstawać najpierw szałasy, portem zajazdy – jednym słowem, cały catering, będący początkiem nowej osady. Rok 1927 uznaje się za oficjalną datę założenia miasta, które otrzymało nazwę popularnego krzewu typowego dla tych stron, beberysu bukszpanolistnego – jego hiszpańska nazwa to el calafate.


Prawdziwym impulsem do rozwoju miasta okazało się jednak dopiero powstanie w 1937 roku Parku Narodowego Los Glaciares – Parku Narodowego Lodowców, z powodu którego i ja ląduję na lotnisku w El Calafate.

Jestem w Patagonii, krainie geograficznej rozciągającej się w południowej części kontynentu, należącej w 64% do Argentyny, a w 36% do Chile. Lądolód Patagoński Południowy to trzeci pod względem wielkości lądolód świata po Antarktydzie i Grenlandii. Spływa z niego 49 lodowców, z których trzy największe: Upsala, Viedma i Perito Moreno kierują się na stronę argentyńską. Park Narodowy Lodowców obejmuje te trzy duże lodowce, wiele mniejszych i dwa duże jeziora polodowcowe: jezioro Viedma i jezioro Argentino, na którego brzegu leży El Calafate.


Kiedy naoglądałam się już lodowca ze wszystkich możliwych stron i wracam autobusem do miasta, pan kierowca jest bardzo zdziwiony, kiedy mówię, że chciałabym wysiąść na jego peryferiach. A chcę, bo nie mam jeszcze ochoty wracać do zatłoczonego centrum i chcę maksymalnie przedłużyć ten kontakt z naturą. Idąc brzegiem, chcę jeszcze raz popatrzeć na jezioro, na żerujące przy brzegu ptactwo, na odbijające się w wodzie góry. Kiedyś jednak i ten spacer musi się skończyć.


A w samym Calafate? Jak to w miejscowości turystycznej. Przy głównej ulicy kawiarnia obok kawiarni, restauracja obok restauracji, agencja turystyczna obok agencji turystycznej. Te ostatnie prześcigają się w propozycjach dowiezienia chętnych do tego samego miejsca, do którego ja dojechałam, korzystając z transportu publicznego. Chociaż są też oczywiście oferty poważniejsze i solidniejsze, jak na przykład wyprawa statkiem do czoła lodowca Upsala czy spacer po którymś z lodowców.















Warto zajrzeć do siedziby zarządu Parku Narodowego Los Glacieros w centrum miasta. Niewielka wystawa wewnątrz oraz tablice edukacyjne w otaczającym budynek parku pozwalają poznać nieco szczegółów z historii odkrywania i badania tych ziem. Tym, kto najbardziej zasłużył się w tej dziedzinie, był niewątpliwie naukowiec i badacz Patagonii Francisko Pascasio Moreno (1852–1919), bardziej znany jako Perito Moreno (perito – hiszp. „znawca”, „ekspert”). Chociaż również Karol Darwin spędził sporo czasu, badając florę i faunę tego regionu. A ci, którzy będąc w pobliżu lodowca, nie wypatrzyli typowych dla Patagonii roślin, mogą tutaj popatrzeć, jak wyglądają berberys bukszpanolistny, fuksja magellańska czy chilijski krzew ognisty. 

 

 














 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz